Marszałek był pytany w radiowej Trójce, co jeśli posłowie opozycji nadal będą okupować mównicę. - Mam nadzieję, że do tej sytuacji nie dojdzie, m.in. z tego powodu dzisiaj w godzinach rannych służby - BOR, Straż Marszałkowska - musiały sprawdzić całą salę, dać certyfikat bezpieczeństwa, mówiąc tak w cudzysłowie troszkę, żeby wyrazić zgodę na wejście osób, które mają ochronę BOR-u, a więc pani premier i przedstawicieli rządu - odpowiedział Kuchciński.
- To wymaga, żeby w tym pomieszczeniu nie było posłów bądź przynajmniej jakoś tam nie utrudniali tej pracy. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodał marszałek Sejmu.
Pytany, czy użyje Straży Marszałkowskiej, jeśli posłowie nadal będą blokowali mównicę, Kuchciński odpowiedział: - Ja zapowiedziałem jakiś czas temu podczas konferencji prasowej, że takiego wariantu nie chcę używać, ale teoretycznie jest to możliwe.
- Jeżeli mówimy już o takich dramatycznie skrajnych rozwiązaniach, to również jest możliwe to, że marszałek Sejmu wskazuje miejsce posiedzenia Sejmu. To jest uprawnienie wynikające niejako z konstytucji, ale regulaminowe uprawnienie marszałka - dodał Kuchciński, pytany czy bardziej prawdopodobne od użycia Straży Marszałkowskiej jest przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej.
Marszałek podkreślił, że obowiązkiem posłów jest brać udział w posiedzeniach Sejmu, zajmować odpowiednie sektory, brać udział w głosowaniach, "zabierać głos na temat", nie przeszkadzać w prowadzeniu obrad i "wykonywać polecenia marszałka".
Kuchciński podkreślił, że w środę rozpocznie się nowe posiedzenie Sejmu, a poprzednie, wbrew temu, co uważa opozycja, zdaniem marszałka prawidłowo zakończyło się 16 grudnia.
Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum - poprawki były wówczas głosowane w dwóch blokach: zgłoszone przez opozycję oraz popierane przez PiS; poprawki opozycji zostały odrzucone. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.