Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych zakłada, że to minister sprawiedliwości, a nie - jak wcześniej - prezesi sądów, będzie zwierzchnikiem dyrektorów, którzy zarządzają finansami sądów. W ustawie zrezygnowano ponadto z wyboru dyrektorów w konkursach.
Krzysztof Brejza (PO) ocenił, że mamy obecnie do czynienia ze "skokiem PiS na wymiar sprawiedliwości". - To, czego jesteśmy świadkami dzisiaj, to początek końca państwa prawa. Zamiast państwa prawa PiS wprowadza prawo panów - dodał poseł PO.
Odnosząc się do noweli ustawy o ustroju sądów, Brejza ocenił, że zrywa ona z dotychczasową apolitycznością w sądach, daje za to możliwość szefowi MS Zbigniewowi Ziobrze "wrzucania nominatów PiS do sądów rejonowych i okręgowych", po to by kontrolować ich pracę. - To są instrumenty nacisku, to jest przywracanie tego, co wprowadzała do polskich sądów Polska Partia Robotnicza w 1947 r. To jest upartyjnianie, upolitycznianie - podkreślił Brejza.
Arkadiusz Myrcha (PO) krytykował sposób wyboru nowego sędziego TK, prof. Grzegorza Jędrejka. - Pseudoreformie wymiaru sprawiedliwości towarzyszy dalsza demolka Trybunału Konstytucyjnego. To czego byliśmy świadkami dzisiaj w Sejmie, w ogóle nie powinno mieć miejsca - powiedział polityk.
Według niego, czwartkowe posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka w Sejmie odbyło się "w skandalicznych warunkach". Jak mówił Myrcha, komisja opiniowała kandydaturę prof. Jędrejka "na kolanie". - A dzisiaj dopełnieniem było tylko głosowanie w Sejmie, którego absolutnie być nie powinno - zaznaczył poseł.
Podczas czwartkowych obrad komisji sprawiedliwości posłowie opozycji wskazywali, że zgodnie z regulaminem Sejmu, debata na temat wyboru nowego sędziego TK powinna odbyć się nie na tym, a na przyszłym posiedzeniu Sejmu, ponieważ nie minęło jeszcze 7 dni od dostarczenia posłom druków w tej sprawie.