Politycy, którzy uczestniczyli w sobotnim "Śniadaniu w Trójce" dyskutowali m.in. o powodach wycofania się PiS z projektu dotyczącego ustroju Warszawy, który zakładał, że stolica stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, obejmującą ponad 30 gmin. O wycofaniu projektu ustawy metropolitalnej poinformował w piątek poseł PiS Jacek Sasin. Zdaniem Sasina, w sprawie metropolii powinna dalej trwać dyskusja, a dobrą drogą byłby w przyszłości projekt rządowy.

Reklama

Zdaniem doradcy prezydenta prof. Andrzeja Zybertowicza wycofanie się PiS z projektu dotyczącego ustroju Warszawy to znak, że "demokracja w Polsce działa". Partia rządząca reaguje na wyrażenie przez wyborców swojego punktu widzenia i swoich interesów. Tam, gdzie widzi, że nieprzemyślana była jakaś koncepcja reformy, wycofuje się. To jest typowe dla demokracji. Elektorat wysyła sygnały, opinia publiczna zgłasza swoje zastrzeżenia, a partia rządząca nie idzie z uporem w kierunku, który wcześniej był obrany tylko koryguje, nowelizuje wcześniejsze rozwiązania. To pokazuje, że żyjemy w systemie demokratycznym - stwierdził Zybertowicz.

Rafał Grupiński (PO) wyraził przekonanie, że wycofanie się PiS z projektu, to nie koniec sprawy. Według niego mieszkańcy podwarszawskich gmin powinni w tej kwestii "zachować uwagę, czujność". Trzeba na pewno dalej prowadzić akcję referendalną pod Warszawą i mieć oczy szeroko otwarte i bardzo uważnie patrzeć na to, co PiS (...) będzie planował, tym bardziej, że nie wiemy ostatecznie jaki kształt przybierze ordynacja samorządowa - dodał poseł PO.

Według Grupińskiego logika działania PiS jest inna niż przedstawia to prof. Zybertowicz. Jeśli prawie milion Polaków żąda referendum w sprawie reformy edukacji, to według PiS jest na nie za późno. Jeśli organizujemy referenda w podwarszawskich gminach i mówimy o referendum w Warszawie, to PiS mówi, że to jest za wcześnie. Trzeba się na coś zdecydować - ocenił.

Stanisław Tyszka (Kukiz'15) ocenił, że sprawa tzw. ustawy metropolitalnej to przykład tego, jak "źle jest stanowione prawo w Polsce". Profesor Zybertowicz dokonał tutaj pewnej racjonalizacji, że to jest demokracja. Otóż nie. W ten sposób nie wolno procedować - powiedział. Według Tyszki projekt był kuriozalny.

Reklama

Jak zaznaczył, z jego rozmów z mieszkańcami podwarszawskich gmin wynika, że widzą oni potrzebę zmian m.in. w kwestii transportu i komunikacji. Tyszka ocenił, że obecna atmosfera "wojny PO-PiS" uniemożliwia jednak racjonalną debatę na ten temat.

Jarosław Kalinowski (PSL) ocenił, że o wycofaniu projektu przesądziło referendum w Legionowie, gdzie blisko 95 proc. uczestników opowiedziało się przeciw planom PiS, co "było wielkim wstrząsem dla formacji rządzącej i dla samego Jarosława Kaczyńskiego i zdecydowało o powolnym wycofywaniu się z tej propozycji".

Szefowa klubu poselskiego Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że sprawa tej ustawy to "samozaoranie level hard" w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości. Ona również wskazywała na znaczenie referendum w Legionowie, gdzie "na własnym terenie PiS poniosło spektakularną klęskę". Ten wynik prawie 95 proc. do 5 proc. pokazuje dość jednoznacznie, jak można stracić cały dorobek jedną głupią decyzją - powiedziała. Według niej to pokazuje jaka jest "cena arogancji władzy".

Łukasz Schreiber (PiS) stwierdził, że wbrew temu, co mówi opozycja, "ta spraw jasno pokazuje, że właśnie nie ma mowy o arogancji władzy znanej z poprzednich ośmiu lat". Mamy sytuację, że jeżeli jest opór, niechęć społeczna, to po przeprowadzeniu konsultacji, potrafimy się wycofać z takiego projektu" - powiedział poseł PiS.

Według niego mieszkańcy podwarszawskich gmin powinni się zastanowić, czy chcą, aby publiczne pieniądze były wydawane na referenda - do których przeprowadzenia wciąż wzywa opozycja - w sytuacji, gdy projekt ustawy metropolitalnej został wycofany.

Projekt PiS ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy trafił do Sejmu pod koniec stycznia. Przeciwko projektowi ustawy ws. metropolii warszawskiej protestowali politycy opozycji, w tym PO, Nowoczesnej i PSL. 23 kwietnia zakończyły się organizowane przez PiS w podwarszawskich gminach konsultacje społeczne ws. projektowanych rozwiązań.

26 marca w gminie Legionowo zorganizowano referendum, w którym 94,27 proc. mieszkańców, którzy wzięli w nim udział, opowiedziało się przeciwko przyłączeniu Legionowa do metropolii warszawskiej. Referenda organizują kolejne podwarszawskie gminy; w maju i czerwcu głosowania odbędą się m.in. w Błoniu, Babicach Starych, Nieporęcie, Konstancinie-Jeziornej, Wieliszewie, Michałowicach, Izabelinie, Piasecznie, Podkowie Leśnej, Milanówku, Józefowie, Ożarowie Mazowieckim.