Poseł PO Mariusz Witczak powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że w trakcie kontroli w MON, posłowie Platformy będą chcieli przeanalizować dokumenty związane z zamówieniem z wolnej ręki, na kwotę 2 miliardów złotych, na samoloty dla najważniejszych osób w państwie.
- Za dwa miliardy złotych - to jest chyba rekordowy zakup z wolnej ręki w historii Polski - zostały zakupione samoloty dla VIP-ów. Istnieje pewna korelacja pomiędzy "wykończeniem" Caracali, a taką pośpieszną decyzją, związaną z zakupem samolotów dla VIP-ów - zauważył Witczak.
Przypomniał, że MON kupił samoloty dla VIP-ów od firmy Boeing. - Te rzeczy wymagają bardzo precyzyjnego przeanalizowania - podkreślił poseł. Doprecyzował, że posłów PO interesuje m.in. wykaz osób, które brały udział w podejmowaniu decyzji o zakupie samolotów dla VIP-ów.
Poseł PO Marcin Kierwiński przypomniał, że b. szef podkomisji smoleńskiej Wacław Berczyński był pracownikiem Boeinga, był "uzależniony finansowo od Boeinga, bo pobierał pożyczki od Boeinga". - Ten człowiek - to jest nasze pytanie - mógł mieć wpływ na wybór w procedurze bez przetargu, z wolnej ręki, tego produktu (samolotu dla VIP-ów). To budzi nasze największe wątpliwości - zaznaczył Kierwiński.
Jak mówił, Platforma chce dowiedzieć się, czy nie było tak, że "w ramach tzw. pisemnych zgód ministra obrony narodowej (Antoniego Macierewicza) Berczyński >wykańczał
Inspektorat Uzbrojenia i Boeing podpisały w Warszawie umowę na dostawę trzech samolotów B737 do przewozu VIP-ów. Wartość podpisanej umowy netto wynosi 523,6 mln dolarów, czyli ok. 2 mld 65 mln zł, a po doliczeniu podatku - ok. 2,5 mld zł. Za te pieniądze MON otrzyma do połowy listopada 2017 r. używany samolot w konfiguracji pasażerskiej (z czasem zostanie przebudowany) oraz do jesieni 2020 r. dwa nowe samoloty w konfiguracji BBJ2 (czyli B737-800 w wersji z salonką), które będą miały zasięg umożliwiający przewóz pasażerów z Warszawy do Nowego Jorku bez międzylądowania.
MON zapewniło, że umowa z Boeingiem zawarta została zgodnie z prawem i jest ważna.
Pod koniec kwietnia PO zapowiedziała zbadanie sprawy śmigłowców, zwłaszcza ewentualnego wpływu dr Wacława Berczyńskiego na rezygnację z kontraktu z Airbusem oraz - jak wtedy mówili politycy Platformy - planów MON w sprawie zakupu nowych śmigłowców.
Pięcioro posłów PO odwiedziło w piątek siedzibę MON w Warszawie, by zapoznać się z dokumentami z postępowania na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters; do realizacji umowy nie doszło. Po wizycie politycy PO poinformowali, że do akt związanych z postępowaniem mieli dostęp: dr Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz - osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
Umowa na samoloty dla VIP-ów unieważniona? Decyzję podejmie sąd >>>>