W pierwszym czytaniu projektu w komisji zgłoszono dwa wnioski - o powołanie podkomisji i odrzucenie projektu w całości. Jako pierwszy - jako dalej idący - przegłosowano wniosek o odrzucenie i uzyskał on większość 28 posłów przy 16 przeciwnych, jedna osoba się wstrzymała.
Czesław Mroczek (PO) podkreślał, że intencją projektu było stworzenie rejestru i udostępnienie go opinii publicznej. Chodziło też o to, by przy wykonywaniu zadania, jakim jest przewóz najważniejszych osób w państwie i ministrów, była motywacja do kontroli wydatków i nadzór nad prawidłowością korzystania z tych przelotów.
Opowiadając się przeciw zmianom Piotr Kaleta (PiS) mówił, że to prawda, że dobrze byłoby, by państwo było tanie. Ale przede wszystkim panie pośle, państwo musi być bezpieczne" - mówił zwracając się do Mroczka, który prezentował projekt. "Państwo bezpieczne to też bezpieczne jego władze. Od tego tutaj jesteśmy, żeby to zapewnić - przekonywał posłów.
Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit przekonywał, że dostęp do tych informacji jest już obecnie możliwy na podstawie ustawy o informacji publicznej i nie jest on związany z prawem lotniczym. Dlatego był przeciw dalszym pracom nad projektem, jako nieodnoszącym się do prawa lotniczego.
Również wiceminister obrony Bartłomiej Grabski był przeciw zmianom. Przypomniał, że przygotowanie lotów HEAD jest w kompetencjach szefa BOR, a prowadzenie rejestru wykracza poza regulacje zawarte w prawie lotniczym.
Projekt zakładał powstanie rejestru prowadzonego przez ministra obrony, który zawierałby informacje na temat lotów prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, oraz ministrów.
Dane zawarte miały być jawne i dostępne na stronie internetowej MON - chcieli posłowie PO.
O odrzuceniu projektu - zgodnie z rekomendacją komisji - będzie decydował Sejm, prawdopodobnie jeszcze podczas tego posiedzenia.