Za ustawą głosowało 235 posłów, przeciw było 192, 23 wstrzymało się od głosu. Nową regulację o SN poparli posłowie PiS; przeciw były: PO, N i PSL. Podzielony był klub Kukiz'15 - część posłów wstrzymała się od głosu, część zagłosowała przeciw ustawie. Teraz trafi ona do Senatu. Senacka komisja w tej sprawie zbiera się o godz. 20.
Zgodnie z ustawą, utworzone mają być m.in. trzy nowe Izby SN, w tym Izba Dyscyplinarna; zmienić ma się tryb powoływania sędziów SN. Wszyscy obecni sędziowie SN mogą zostać przeniesieni w stan spoczynku.
Podczas czwartkowych głosowań, do ustawy wprowadzono ponad 30 poprawek wniesionych przez PiS, odrzucono zaś ponad 1,3 tys. poprawek: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15. Przepadł też wniosek opozycji o odrzucenie ustawy. Na wniosek posłów PiS poprawki zostały głosowane w dwóch blokach - łącznie głosowano nad wszystkimi poprawkami PiS i tak samo nad poprawkami opozycji, które negatywnie zaopiniowała komisja sprawiedliwości. Posłowie opozycji odrzucenie swoich poprawek przyjęli m.in. okrzykami "hańba".
Poprawki PiS wnoszą do ustawy m.in. propozycje zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wśród nich jest przepis, że Sejm będzie wybierał sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów. Prezydent mówił wcześniej, że bez takiej zmiany (którą wniósł do Sejmu w formie projektu noweli ustawy o KRS) nie podpisze ustawy o SN.
Inna poprawka, uwzględniająca wniosek prezydenta, zakłada, iż o tym, kto spośród obecnych sędziów, pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy, ostatecznie zdecyduje prezydent, a nie - jak pierwotnie proponowano – Minister Sprawiedliwości. Zgodnie z uchwalona ustawą, minister będzie wskazywał sędziów do pozostania w SN. Pozostali sędziowie, których pozostania w stanie czynnym nie zatwierdzi prezydent RP, następnego dnia po wejściu ustawy w życie zostaną przeniesieni w stan spoczynku.
Prezydent ma też wskazać sędziego SN do pełnienia obowiązków I prezesa SN - jeśli dotychczasowy prezes został przeniesiony w stan spoczynku. Minister sprawiedliwości będzie zaś podejmował decyzję ws. ewentualnego przeniesienia sędziego SN w stanie spoczynku - na jego wniosek - do sądu powszechnego, wojskowego lub administracyjnego.
Kolejna poprawka przewiduje, że to nie minister sprawiedliwości, ale prezydent wyda regulamin SN, określający liczbę stanowisk sędziowskich, wewnętrzną organizację SN oraz szczegółowy podział spraw między Izby. Inną poprawką wydłużono vacatio legis ustawy z 14 do 30 dni.
"Każde wasze głosowanie w sprawie projektu ustawy o SN zapisze się w historii, będziecie się tłumaczyć przed swoimi dziećmi, wnukami" - mówił, przed głosowaniem posłom PiS, lider PO Grzegorz Schetyna. Podobnie jak inni posłowie opozycji podkreślał, że jest to czarny dzień dla Polski.
Borys Budka wniósł w imieniu PO o wyłączenie od głosowania posłów według listy złożonej u marszałka Sejmu, których - jak mówił - będzie czekał wymiar sprawiedliwości, którzy w tej chwili "mają prowadzone postępowania, a dla których pisana jest ta ustawa". Powiedział też: "Dziś o 20.00 bądźmy pod Pałacem Prezydenckim; pomóżmy prezydentowi Andrzejowi Dudzie wreszcie powiedzieć : +Trzy razy weto+".
"To nie jest reforma sądownictwa, to są tylko zmiany kadrowe" - mówił lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. "Ja nie mogę zagłosować przeciw tej ustawie, bo ja rozumiem intencję - skończenie z patologią w sądownictwie" - powiedział Kukiz. "Natomiast to nie jest proszę państwa reforma, panie prezesie, to nie jest reforma. To są tylko zmiany kadrowe" - dodał.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował z mównicy do Polaków, aby wytrwali w walce o sądownictwo, a do sędziów SN, aby nie bali się "złej zmiany" i nie ulegali. "Pierwsza zasada jest taka, aby taka tyrania nie powstała: +nie bądź z góry posłuszny+. Ludzie uginając się przed władzą, pokazują władzy jak daleko może się posunąć" - mówił.
Wasza zasada to "partia rządzi, partia sądzi" - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i zaapelował do prezydenta o powstrzymanie zmian. "Panie prezydencie, pan jest jedyną osobą, która może zatrzymać to szaleństwo, i proszę to dzisiaj zrobić" - apelował. "Na Białorusi mówią, że przeginacie" - dodał.
Przed głosowaniem nad ustawą, RPO Adam Bodnar ponownie zaapelował do posłów PiS o nieuchwalanie ustawy. Uzasadniał, że zmiany "pozbawią obywateli prawa do niezależnego sądu".
Informacja o uchwaleniu ustawy wzburzyła protestujących przed Sejmem. Położyli się wzdłuż barierek, które rozstawiono wokół terenu Izby i uderzali w nie stopami. Krzyczeli "Hańba!" oraz "Sejm jest nasz, a nie wasz". Kilkoro protestujących, którzy przedarli się przez barierki ochraniające teren Sejmu, zostało wyniesionych przez policję. Dziewięć osób zostało wylegitymowanych.
Nowością jest zapis, że sędzią SN będzie mógł zostać np. sędzia sądu rejonowego, prokurator rejonowy, radca Prokuratorii Generalnej RP, adwokat, radca prawny i notariusz – pod warunkiem 10 lat stażu pracy. Staż nie byłby wymagany np. wobec prokuratora Prokuratury Krajowej czy profesora i dra hab. nauk prawnych.
Według ustawy I prezes SN ma być powoływany przez prezydenta spośród pięciu a nie – jak dziś - dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.
W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna (obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych).
Izba Dyscyplinarna będzie rozpoznawała sprawy dyscyplinarne sędziów SN, sądów powszechnych, wojskowych, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, notariuszy i komorników sądowych. Wynagrodzenia sędziów tej Izby mają być o 40 proc. wyższe od pozostałych sędziów. Izba Dyscyplinarna będzie miała swą kancelarię oraz swój budżet.
Ustawa przyznaje Ministrowi Sprawiedliwości prawo powołania własnego Rzecznika Dyscyplinarnego, który wyłączałby, w danej sprawie, udział Rzecznika Dyscyplinarnego SN. Rzecznik ministra miałby prawo złożenia wiążącego sprzeciwu wobec postanowień Rzecznika Dyscyplinarnego SN o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania dyscyplinarnego - wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego toku postępowania.
Sędzią SN nie może zostać ten, kto pełnił służbę zawodową, pracował lub był współpracownikiem organów bezpieczeństwa" w PRL. Wprowadzone będą też limity dla sędziów SN, jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia, np. zatrudnienie na stanowisku dydaktycznym lub naukowym.
Ustawa obniża granicę wieku do przejścia sędziego SN w stan spoczynku; ustanawia ją - co do zasady - na poziomie 60 lat, gdy chodzi o kobiety i 65 lat w przypadku mężczyzn.
Przeciwko ustawie wypowiadał się sam SN, KRS, stowarzyszenia sędziowskie, samorządy prawnicze i organizacje pozarządowe. Za niekonstytucyjne uznawano wiele zapisów ustawy, głównie wygaszenie mandatów obecnych sędziów SN i przerwanie kadencji I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.