Szef BBN pytany w poniedziałkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", czy podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Australii, jest szansa na podpisanie listu intencyjnego w sprawie zakupu dwóch okrętów typu Adelaide, odpowiedział, że "ma nadzieję, że tak się stanie".

Reklama

Wpisuje się to w kierunek, wskazany przez prezydenta Andrzeja Dudę, a którego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa Polski - z uwzględnieniem aspektu morskiego - powiedział Soloch.

Fregaty rakietowe typu Adelaide, to jednostki wielozadaniowe, które mogą stanowić poważne i szybkie wzmocnienie potencjału naszej Marynarki Wojennej, w tym obrony powietrznej kraju - podkreślił szef BBN. Jak dodał, w okręty klasy fregata wyposażone są siły morskie m.in. Hiszpanii czy Turcji.

Oczywiście decydując się na ich pozyskanie, jednocześnie będziemy chcieli zakupić jednostki ognia - czyli rakiety do tych okrętów. W tej sprawie są prowadzone rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi - zaznaczył Soloch.

Reklama

Pytany, kiedy fregaty mogą znaleźć się w Polsce, odparł, że "byłoby dobrze, gdyby osiągnęły gotowość operacyjną w czasie nie dłuższym niż 18 miesięcy". Jak dodał, okres ten obejmowałby również szkolenie załóg.

Na pytanie, czy zakup używanych fregat wynika z braku środków w budżecie MON na nowe okręty, czy z sytuacji polskiego przemysłu stoczniowego, który nie jest w stanie wybudować nowych okrętów, Soloch odpowiedział, że "po części jedno i drugie".

Dziś nowa fregata kosztowałaby nas kilka razy więcej, niż zakładamy, że będą kosztowały nas używane jednostki. Natomiast pozyskanie nowego okrętu tej klasy, to perspektywa około 10 lat. Polska Marynarka nie ma tyle czasu, ponieważ zagrożenia, którym ma zapobiegać i na które ma odpowiadać, występują tu i teraz - ocenił szef BBN.

Reklama

Oczywiście powinniśmy rozwijać własne zdolności w zakresie budowy okrętów różnego typu, jednak ich osiągnięcie zajmie nam wiele lat. Problem w tym, że Marynarka Wojenna stoi na krawędzi, okręty zdolne do działań bojowych potrzebne są już. Rozwiązanie pomostowe, jakim są Adelaide daje naszemu przemysłowi czas na zbudowanie własnych zdolności w tym zakresie - podkreślił Soloch.

Pytany o plusy zakupu australijskich jednostek odparł, że "okręty przede wszystkim posiadają zdolność do osłony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej i będą mogły zostać +wpięte+ w system obrony powietrznej kraju".

Zaznaczył, że w sprawie programów związanych z modernizacją polskiej armii, BBN jest w "ścisłym kontakcie" z ministrem obrony narodowej.

Na pytanie, czy optymistycznie patrzy na efekty wizyty prezydenta w Australii, Soloch odparł, że "z punktu widzenia spraw bezpieczeństwa, zdecydowanie tak - zwłaszcza na kwestię ewentualnego pozyskania wspomnianych fregat".

Dodał, że wizyta w Australii będzie też istotna w kontekście wrześniowego spotkania prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa w Waszyngtonie.