PAP: Panie premierze, czy zablokował Pan zakup starych australijskich fregat dla Marynarki Wojennej?

Premier Mateusz Morawiecki: Po rządach naszych poprzedników, polska armia wymaga tak szeroko zakrojonej modernizacji i znaczącego wzmocnienia, że czasami analizy, rozmowy i rozważania mylone są z decyzjami. W sprawie zakupu australijskich fregat nie było ani decyzji polskiego MON, ani mojej decyzji blokującej.

Reklama

Opozycja, w tym między innymi b. prezydent Bronisław Komorowski, krytykuje w ogóle sens wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w Australii i Nowej Zelandii.

PMM: Po tym, jak wszyscy w 2015 roku widzieliśmy relacje z wyprawy Bronisława Komorowskiego do Japonii, wolałbym nie komentować słów byłego prezydenta. Australia to bardzo dobry, bliski i sprawdzony zewnętrzny partner NATO, co potwierdziły chociażby wspólne operacje stabilizujące w Afganistanie. Bardzo się cieszę, że wizyta ministra Błaszczaka w ramach delegacji prezydenckiej, zaowocuje wkrótce podpisaniem porozumienia o realnej współpracy pomiędzy naszymi krajami w kilku istotnych obszarach, m.in. cyberbezpieczeństwa, zwalczania terroryzmu czy wspólnych ćwiczeń i szkoleń naszych wojsk.

Czy jest Pan zadowolony z tempa modernizacji i wzmacniania polskiej armii?

PMM: Każdy minister obrony narodowej, któremu leży na sercu wzmacnianie bezpieczeństwa kraju, po ośmioletnich rządach PO-PSL nie wiedziałby w co ręce włożyć - tyle odziedziczyliśmy zaniedbań, zapóźnień i błędnych decyzji. Musimy bowiem jednocześnie wzmacniać siłę polskiej armii o realizowane zakupy nowego sprzętu, odbudowywać polski przemysł obronny i dopasowywać strukturę i rozmieszczenie wojsk do dzisiejszych wyzwań. Ministrowi Błaszczakowi udało się sfinalizować historyczny zakup systemu Patriot. Rozwijamy program obrony powietrznej Wisła i Narew. Nie kupujemy jedynie drogiego sprzętu, ale dokonujemy transferu technologii, co przekłada się na rozwój i modernizację naszego przemysłu obronnego. Jednak dla naszych konkurentów politycznych, nawet odbudowująca się i wzmacniająca polskie bezpieczeństwo armia jest powodem do zadziwiających ataków.

Co Pan ma na myśli?

Reklama

PMM: Weźmy chociażby ostatnie przykłady. Opozycja wyśmiewa nawet świetnie zorganizowaną i przeprowadzoną 15 sierpnia defiladę z okazji Święta Wojska Polskiego, w której ramię w ramię z zawodowymi formacjami naszej armii przemaszerowało kilkuset przedstawicieli historycznych grup rekonstrukcyjnych. W tym czasie jeden polityk opozycji chwali się zakupem słoika dżemu, drugi śmieje się, że piesza husaria nie ma koni. To przejaw zasmucającej mnie infantylizacji naszego życia publicznego. Albo próba niedopuszczenia Wojska Polskiego do uczestnictwa w uroczystościach na Westerplatte w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Z pewnością osoby, które są odpowiedzialne za powyższe zachowania mogą mieć spory problem z akceptacją naszej polityki realnego wzmacniania polskiej obronności, polskiego bezpieczeństwa i polskiej armii.

Niektóre media spekulują, że pozycja ministra Błaszczaka w rządzie jest zagrożona.

Przywilejem dziennikarzy jest spekulowanie, tworzenie rankingów i giełd personalnych. Ja to rozumiem, taka jest natura mediów. Niestety, często zdarza się tak, że w przekazie medialnym funkcjonuje tzw. postprawda, czyli nieprawda. Moja ocena dotychczasowych działań ministra Błaszczaka jest bardzo wysoka. Sprawnie i kompetentnie stawia czoła wyzwaniom, a nie jest tajemnicą, że w takim resorcie jak MON "pól minowych" nie brakuje.

W ostatnich dniach nadeszły dobre wieści z polskiej gospodarki – mamy wysoki wzrost gospodarczy, mocno ruszyły inwestycje. Na ile to zasługa działań rządu, a na ile dobrej europejskiej koniunktury?

Faktycznie, polska gospodarka znajduje się w coraz lepszej kondycji. Komisja Europejska właśnie podała wzrost PKB dla 23 państw UE, z którego wynika, że nasza gospodarka rośnie najszybciej. I co bardzo istotne oraz optymistyczne - rozwijamy się w sposób zrównoważony. Gospodarka wreszcie zaczęła opierać się na trzech silnikach: inwestycjach, eksporcie i konsumpcji. Sam wzrost inwestycji polskich firm jest największy od wyborów 2015 roku, to ponad 10 proc. licząc rok do roku. Proszę zwrócić uwagę, jak mocno rósł PKB mimo tego, że inwestycje prywatne z natury rzeczy potrzebowały nieco więcej czasu na nabranie rozpędu.

Wielu ekonomistów, analityków rynku wytykało rządowi ten niski poziom inwestycji.

Wszyscy wiedzą, że na inwestycje, zwłaszcza rozproszone inwestycje prywatne, potrzeba czasu, bo to nie trwa tyle, co podgrzanie obiadu w mikrofalówce. Teraz inwestycje przyspieszyły i wzmacniają rozwój. To zgodne z założeniami naszej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Na dobre wyniki polskiej gospodarki złożyło się z pewnością szereg naszych działań i decyzji mających wzmacniać siłę polskiej przedsiębiorczości i rozwoju gospodarczego. Stworzyliśmy przychylne dla przedsiębiorców prawo, jak chociażby "Konstytucja Biznesu", czy pakiet "100 ułatwień dla firm", obniżyliśmy CIT, dla najmniejszych firm zmniejszamy też ZUS. Ruszają też duże projekty infrastrukturalne jak drogi i mosty, inwestycje na kolei. Polska zmienia swoje oblicze w wielu wymiarach. Widzą to zwykli ludzie, widzą przedsiębiorcy, widzą nasi partnerzy zagraniczni.

Obejmując tekę premiera miał Pan od razu do rozwiązania kilka zapalnych konfliktów – Izrael, ostry spór z Brukselą o reformę polskiego sądownictwa. Czy dziś sytuacja jest spokojniejsza, bardziej pod kontrolą?

Ostatnich kilka miesięcy potwierdza zarówno wiarygodność międzynarodową Polski, jak i słuszność obranej przez nas drogi. Przykładem niech będzie wspólna deklaracja Polski i Izraela, która mocno stawia sprawę historycznej prawdy o udziale win i cierpień w czasie II wojny światowej. Prawda o polskiej krzywdzie i o polskim heroizmie jest coraz lepiej dostrzegana i jeśli utrzymamy ten kurs, będzie coraz powszechniejsza. Metoda, którą przyjęliśmy, jest skuteczniejsza niż środki prawno-karne i o niebo skuteczniejsza niż chowanie głowy w piasek uprawiane przez naszych poprzedników. Dobre imię Polski jest dla mnie priorytetem i stosujemy najbardziej skuteczne dyplomatyczne narzędzia, by o nie dbać.

A reforma sądownictwa?

Konsekwentnie i rzeczowo wyjaśniamy naszym unijnym partnerom istotę przeprowadzanych w kraju reform. Zmiany dokonywane w Polsce są zgodne z europejskim prawem i normami. Nasi partnerzy - zwłaszcza ci, którzy chcą budować na zdrowym rozsądku, zdrowej polityce gospodarczej i szanują odrębności poszczególnych państw - rozumieją to coraz lepiej. Polski głos jest nie tylko coraz lepiej słyszalny, ale i coraz częściej podzielany, jak choćby w sprawie uchodźców. Dziś europejska polityka w tej sprawie jest zgodna z naszymi postulatami – nie będzie przymusowej relokacji uchodźców. Kilka miesięcy żmudnego negocjowania i budowania sojuszy i twarda postawa na Radzie Europejskiej w czerwcu dowiodły naszej skuteczności. Zresztą, partnerzy europejscy również na innych polach zaczynają na nas patrzeć z uznaniem.

Jakich?

Poradziliśmy sobie z problemami szczelności systemu podatkowego, wobec których wcześniejsze rządy były bezradne. Odzyskaliśmy dla polskiej gospodarki i polskich obywateli dziesiątki miliardów złotych. Europa z zainteresowaniem obserwuje nasze działania w dziedzinie uszczelniania systemu podatkowego, zwalczania mafii vatowskich i przeciwdziałania rajom podatkowym. Słyszę to w rozmowach z przywódcami krajów europejskich. Dbamy o naszą demokrację, ale także o naszą gospodarkę. Dbamy o przyszłość Polski w Europie.