W uroczystości pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża w 79. rocznicę wybuchu II wojny światowej oprócz premiera wzięli także udział marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Premier w swoim wystąpieniu podkreślił, że Westerplatte jest symbolicznym "skrawkiem Polski", na którym polscy żołnierze bronili naszej niepodległości od pierwszych dni wojny. - Runęła na Polskę nawała barbarzyńskich armii niemal ze wszystkich stron. Ale w obliczu tej druzgocącej przewagi polscy żołnierze i polskie społeczeństwo od pierwszych dni zmieniało losy świata, broniło wolnego świata przed wrogami wolności, wrogami Polski i Europy - zaznaczył Morawiecki.
Szef rządu dodał, że w pierwszych chwilach po wybuchu wojny broniące się Westerplatte dawało nadzieję Polakom. - Dawało nadzieję wtedy i daje nadzieję dziś, że w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa potrafimy być razem, potrafimy się zjednoczyć - powiedział. Nawiązał też do słów papieża Jana Pawła II, który mówił, że "każdy ma swoje Westerplatte". Premier zauważył, że i dziś "każdy ma zadanie do wykonania, przed którym nie wolno nam zdezerterować".
Jak podkreślił, choć dziś Polacy nie muszą walczyć z bronią w ręku o swoją niepodległość, to stoi przed nimi "wielkie zadanie". To "wielkie zadanie" – jak mówił – nazywa się Polska. - Polska szczęśliwa, zasobna, sprawiedliwa, Polska solidarna i dumna, Polska możliwie zjednoczona, zjednoczona wokół najwyższych celów, wobec racji stanu, wokół niepodległości - zaznaczył.
- I dlatego dzisiaj, tutaj, z tego świętego miejsca, przed którym każdy chyli czoło, chcę zwrócić się do wszystkich rodaków - do tych, którzy sprzyjają nam, naszemu rządowi i do naszych przeciwników, naszych oponentów i - niezależnie od sympatii, niezależnie od poglądów, chcę zwrócić się do opozycji, by takie miejsca jak to były miejscami zgody - mówił szef rządu.
Dodał, że jednym z najważniejszych dni przed Polakami jest 11 listopada, stulecie odzyskania niepodległości. - Dlatego w ten dzień, wielki dzień dla naszego narodu polskiego, dla całej Rzeczypospolitej bądźmy razem, pójdźmy razem w marszu, jednym marszu niepodległości - apelował.
Premier przypomniał także wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte" i nawiązał do rozpoczynającego się we wrześniu roku szkolnego. - Już za kilka dni kolejne pokolenie polskich dzieci będzie się uczyło tego wiersza na pamięć. I niech recytuje ten wiersz głośno, niech całe rodziny mówią ten wiersz, bo w ten sposób oddajemy hołd tym wszystkim żołnierzom Września '39 roku, wszystkim żołnierzom polskim, którzy stanęli odważnie, z bronią, przeciwko najstraszliwszemu złu - mówił. - Cześć ich pamięci. Cześć i wieczna chwała bohaterom - dodał szef rządu.
Podczas uroczystości szef BBN Paweł Soloch odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent podkreślił, że Polacy będą zawsze pamiętać o wszystkich współrodakach, którzy stracili życie z rąk najeźdźców i okupantów w strasznych latach wojny. Oddajemy cześć kombatantom i z dumą przywołujemy bohaterstwo polskiego żołnierza, który w obronie Ojczyzny bił się z najwyższym poświęceniem - zaznaczył prezydent. W jego ocenie, "Westerplatte to czyn, który stał się legendą". Obrońcy stawiający opór wielokrotnie liczniejszemu wrogowi w założeniu mieli wytrwać kilkanaście godzin, a walczyli zaciekle przez siedem dni - przypomniał Duda.
Prezydent wskazał, że dzisiaj, to my jesteśmy odpowiedzialni za umacnianie niepodległego bytu Rzeczypospolitej, a także za przeciwstawianie się złu we współczesnym, ciągle jeszcze niespokojnym świecie. Chronić pokój i bezpieczeństwo można tylko w stanowczym sojuszu demokratycznych krajów, sprzeciwiających się łamaniu prawa międzynarodowego, naruszaniu terytorialnej integralności i podmiotowości państw - podkreślił Andrzej Duda.
Jego zdaniem "powinniśmy także nieustannie wspierać i rozwijać własną armię, umacniać polskie zdolności obronne". Czujność, nieustępliwość i solidarność to gwarancja dobrej przyszłości. Tak jak obrońcy Westerplatte musimy trwać na straży wartości, które nadają sens życiu ludzi i narodów - zaznaczył.
W ocenie prezydenta to właśnie żołnierze współczesnych sił zbrojnych są wartością naszej wolności oraz reprezentantami niepodległego polskiego państwa. Nie do pomyślenia jest, aby mogło ich zabraknąć podczas tej doniosłej uroczystości na Westerplatte, która ma charakter państwowy, łączący wszystkich Polaków – dodał.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w swoim wystąpieniu podkreślił, że polski żołnierz, jako pierwszy w Europie, postawił opór totalitaryzmowi nazistowskiemu i sowieckiemu, stając w obronie europejskich wartości: wolności, swobody i demokracji. Jak zauważył, tegoroczne obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej mają szczególny charakter m.in. dlatego, że przypadają w setną rocznicę zakończenia I wojny światowej i stulecie odrodzenia państwa polskiego, "będącego spełnieniem nadziei wszystkich, którzy walczyli o jego niepodległość".
- Wydarzenia te łączy data 11 listopada 1918 r., a przywołuję je z dwóch powodów. Z jednej strony wrzesień 1939 r. jest najbardziej wyrazistym znakiem klęski nadziei, jakie zrodził tamten listopad, a więc nadziei na pokój w Europie. Z drugiej strony, ten sam wrzesień stał się symbolem naszej walki z totalitaryzmem nazistowskim i sowieckim – mówił Adamowicz.
- Finał naszych zmagań przypadł dopiero na rok 1989, gdy upadł komunizm w naszej części Europy. Nastąpiło to za sprawą wielkiego, pokojowego ruchu Solidarności – podkreślił prezydent Gdańska. Jak mówił, Polacy wiedzieli wówczas, że "nie ma większego niebezpieczeństwa dla ludzkiej wolności, niż zawłaszczanie władzy przez jedną grupę, niż wola polityczna idąca nad prawem".
- Naszym celem była zjednoczona Europa. Dzisiaj jednak widzimy, jak to wszystko odchodzi w przeszłość. Jak słabnie oddziaływanie tamtej naszej lekcji historii. Kwestionuje się rządy prawa, a nawet podważa naszą obecność w UE. Co więcej, widzimy, jak zmienia się sens i znaczenie najważniejszych słów dla każdego Polaka: ojczyzna, Polska, wolność, Europa – zauważył Adamowicz.
Jego zdaniem, to buduje mury, a nie mosty porozumienia. - Dlatego apelujemy: bezpieczną przyszłość można budować tylko na trudnej drodze odpowiedzialności za bieg spraw, tu i teraz. Miarą odpowiedzialnego patriotyzmu jest szukanie tego, co wspólne, co łączy, a nie dzieli, pojednania, a nie odwetu. Dlatego apelujemy o pierwszeństwo w życiu publicznym prawa, a nie siły, zaufania, a nie wrogości, prawdy, a nie kłamstwa – powiedział prezydent Gdańska.
Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża komandor podporucznik Adam Tomys z 17 Terenowego Oddziału Lotniskowego odczytał Apel Pamięci. - Nie zapomnijmy bohaterskich rodaków, którzy do końca pozostali wierni wolnej i niepodległej Polsce. Niech ich postacie i czyny utrwalone w historii tradycji i oręża polskiego będą dla nas współczesnych i przyszłych pokoleń Polaków przykładem patriotyzmu i miłości do ojczyzny oraz gotowości służenia jej w potrzebie. Chwała bohaterom - podkreślił oficer. Na zakończenie apelu żołnierze oddali salwę honorową.
Harcmistrz Artur Lemański odczytał odezwę harcerską. - Stoimy dziś na Westerplatte, miejscu szczególnym, które jest symbolem determinacji Polaków, w obliczu przeważającej siły wroga, walki do ostatniego tchnienia, pomimo gasnącej nadziei. Słowa "nigdy więcej wojny" szczególnie właśnie tu przypominają wszystkim nam, byśmy pamiętali o tych, co polegli na frontach I i II wojny światowej, zawsze żyli w pokoju i poszanowaniu drugiego człowieka - powiedział.
Podkreślał, że harcerze "walczyli o odzyskanie niepodległości przez Polskę, pomagali w jej umacnianiu, bronili ojczyzny podczas zawieruchy wojennej, a historia Polski miała ogromny wpływ na kształtowanie charakteru harcerskich szeregów". - Patrząc w przeszłość widzimy ogrom determinacji naszych poprzedników i bohaterstwo oraz wiarygodność tego, co każdy z nas obiecuje składając harcerskie przyrzeczenie: całym życiem służyć Bogu i Polsce - mówił Lemański. Jak zaznaczył, wspominamy dziś harcerzy, którzy polegli w walce w konspiracji o działaniach wojennych na wszystkich frontach II wojny światowej.
Podczas uroczystości modlitwę odmówił metropolita Gdański abp. Sławoj Leszek Głódź. - Jesteśmy kolejnym pokoleniem, które ma obowiązek utrzymać i bronić praw do Westerplatte, o tamtej strasznej wojnie, a tych zmaganiach o polskie być albo nie być – mówił Głódź. - To nie jest karta zamknięta, jak mówią niektórzy: nie obciąża pamięci, nie stanowi kłopotliwego balastu w relacjach z potomkami winowajców, usprawiedliwia puszczenie w niepamięć niezliczonych rachunków krzywd. Jest przecież inaczej – to jest wciąż niezakrzepła rana i trzeba ją opatrywać, przyglądać się i ją rozpoznawać – dodał. Odmówiono także modlitwę międzywyznaniową.
Na zakończenie uroczystości delegacje władz państwowych, parlamentarzyści, kombatanci oraz przedstawiciele samorządów złożyli pod pomnikiem wieńce i zapalili znicze.