Na trwającym od rana w czwartek posiedzeniu KRS wyłaniane są kandydatury na sędziów Sądu Najwyższego, w sprawie których wniosek o powołanie trafi do prezydenta.

Reklama

W skierowanym do prezydenta liście otwartym opublikowanym na witrynach internetowych niektórych organizacji i inicjatyw stwierdzono, że w najbliższych godzinach trafią do niego "wnioski o powołanie politycznych sędziów Sądu Najwyższego".

Kilkunastominutowe rozmowy z kandydatami, uboga dokumentacja ich dorobku zawodowego i upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa powodują, że procedura ta jest nierzetelna - argumentują sygnatariusze apelu.

Zaznaczyli, że w swoich ostatnich postanowieniach SN "wskazał, że przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym mogą być niezgodne z podstawowymi zasadami traktatów europejskich", które to stanowisko podziela - zdaniem autorów listu - "Komisja Europejska i poważane organizacje międzynarodowe". "Z szacunku dla wagi rozstrzygnięcia w tej sprawie należy poczekać na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE" - czytamy w apelu.

Reklama

Organizacje pozarządowe, które wystosowały apel do prezydenta, przekonują jednocześnie, że przyłożenie przez niego ręki do nominacji nowych sędziów SN "oznaczać będzie początek faktycznego wyjścia z Unii Europejskiej". Jak dodano, Polexit w okresie obchodów stulecia odzyskania niepodległości "zaprzepaści wysiłki i wyrzeczenia pokoleń Polaków dla dobra Ojczyzny".

"Są chwile, kiedy historia daje wybór. Wciąż ma Pan ten wybór i to na Pana, a nie szeregowych polityków czy członków KRS, zwrócone są oczy całego świata" - podkreślają sygnatariusze listu, zwracając się do Dudy.

Pod listem podpisały się stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", a ponadto: Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Współpracy Sędziów, Inicjatywa "Wolne Sądy", Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy, Stowarzyszenie Amnesty International, Archiwum Osiatyńskiego, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia oraz Stowarzyszenie Interwencji Prawnej.

Reklama

Rano, przed rozpoczęciem czwartkowego posiedzenia KRS przedstawiciele organizacji, które sygnowały apel do prezydenta wystąpili także na wspólnej konferencji prasowej przed siedzibą Rady.

Jak mówiła Maria Ejchart-Dubois ze Stowarzyszenia im. prof. Zbigniewa Hołdy i Inicjatywy "Wolne Sądy", obowiązująca ustawa o KRS "stworzyła system powoływania członków, który jest (systemem) całkowicie politycznym, jest skomplikowanym i bardzo szczelnym sposobem powoływania członków Rady (...), który nie pozwala się przemknąć żadnemu niezależnemu kandydatowi".

Dzięki temu i dzięki nowemu sposobowi powoływania członków Rady, Rada straciła swój atut niezależności, Rada stała się Radą polityczną. Udział w KRS, która w ten sposób jest powoływana, jest zgodą na łamanie zasad społecznych, jest zgodą na łamanie prawa i na łamanie konstytucji - dodała aktywistka.

Ejchart-Dubois wskazała, że na 15 wolnych miejsc sędziowskich w Radzie zgłosiło się 18 kandydatów, z których tylko jeden został zgłoszony przez 2 tys. obywateli, a 14 zostało zgłoszonych przez grupy 25 sędziów, których nazwisk – jak mówiła – "nigdy nie poznaliśmy". "Nie wiemy, kto ich zgłosił, nie wiemy czy nie zgłaszali się nawzajem" – zaznaczyła. "Ale zostali wybrani w politycznych wyborach i stali się członkami Rady, dziś wybierają sędziów do najważniejszego sądu w tym kraju" – powiedziała przedstawicielka Inicjatywy "Wolne Sądy".

Z kolei Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju podkreślił, że w swoim apelu przedstawiciele skupiającego 12 organizacji pozarządowych Komitetu Obrony Sprawiedliwości zwrócili się do prezydenta o to, aby "szanując standardy międzynarodowe, szanując trwające postępowanie prejudycjalne przed Trybunałem Sprawiedliwości, być może przyszłe, niedługie postępowanie ze skargi Komisji Europejskiej", wstrzymał nabór do SN i "w stulecie niepodległości pokazał, że rzeczywiście, zgodnie z ustawą zasadniczą, stoi na straży konstytucji". Niestety mamy małe nadzieje, że tak się w rzeczywistości stanie - zastrzegł działacz FOR.

Na konferencji głos zabrał również prof. Marcin Matczak, konstytucjonalista i członek Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji Batorego, który zwrócił uwagę na "zupełnie niewiarygodne tempo i zupełnie niską jakość" realizowanego przez KRS procesu powoływania sędziów Sądu Najwyższego.

Kandydaci, którzy kandydują do naszego SN nie muszą przedstawiać żadnej opinii, którą wydali czy żadnej swojej decyzji, ani żadnego swojego artykułu, (który napisali). Przesłuchania, jak słyszeliśmy, trwają 15 minut – mówił, porównując procedowanie przed KRS do przesłuchania jednego z kandydatów do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Neila Gorsucha, które - według Matczaka - było oparte na analizie 5 tys. stron dokumentów, trwało kilka dni i było transmitowane.

Termin zgłoszeń kandydatur do SN upłynął z końcem lipca. W tym tygodniu od poniedziałku cztery zespoły KRS przeprowadziły wysłuchania kandydatów na sędziów SN. Jeden kandydat został wysłuchany jeszcze w czwartek rano.

Jak informował przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur rozpoczęte w czwartek posiedzenie Rady ma się składać z dwóch części. Pierwsza - w czwartek i piątek - będzie poświęcona obsadzie stanowisk w Izbie Dyscyplinarnej oraz w Izbie Karnej SN. Z kolei na początku następnego tygodnia - w poniedziałek i wtorek - Rada zajmie się obsadą dwóch kolejnych izb: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Cywilnej.

Jeszcze pod koniec lipca posiedzenie plenarne KRS, które miało się zająć kandydaturami na sędziów SN, planowane było na 18 września. Przewodniczący KRS tłumaczył w środę, że praca zespołów opiniujących kandydatów "dała podstawy do tego, żeby uznać, że te kandydatury są już właściwie opracowane" i rozpocząć posiedzenie wcześniej.

W pierwszej połowie sierpnia Sąd Najwyższy postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Według SN, do czasu wydania orzeczenia przez TSUE prezydenta i Krajowa Rada Sądownictwa powinni wstrzymać się z czynnościami w procedurze dot. sędziów SN, którzy skończyli 65 lat. W ocenie prezydenta postanowienie SN ma charakter polityczny i - w zakresie zawieszenia obowiązywania niektórych przepisów ustawy o SN - jest nieważne z mocy prawa.

Na początku lipca Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Bruksela powołała się bezpośrednio na traktat UE. W odpowiedzi polski rząd ocenił, że nie ma podstaw, by uznać, że kwestionowana przez KE nowelizacja ustawy o SN zrównująca wiek przechodzenia sędziów w stan spoczynku z powszechnym wiekiem emerytalnym naruszyła zasadę nieusuwalności sędziów.

Po tym etapie procedury, jeśli KE stwierdzi, że Polska nie wypełnia swoich zobowiązań, może przesłać uzasadnioną opinię (drugi etap i kolejny czas na reakcje). Dopiero później KE może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Równolegle może złożyć wniosek o zastosowanie środka tymczasowego (np. wnieść o zawieszenie przepisów do czasu rozstrzygnięcia sprawy); tak stało się np. podczas sporu o wycinkę w Puszczy Białowieskiej.