Poniedziałkowy "Newsweek" napisał, że 31 października - tydzień przed złożeniem przez Romana Giertycha, pełnomocnika biznesmana Leszka Czarneckiego, zawiadomienia w prokuraturze nt. korupcyjnej propozycji, którą Czarneckiemu złożył b. szef KNF Marek Chrzanowski - doszło do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z miliarderem Zygmuntem Solorzem-Żakiem na terenie Świątyni Opatrzności Bożej". Giertych zapowiedział w niedzielę złożenie wniosku o przesłuchanie premiera w śledztwie dot. KNF. To reakcja na publikację tygodnika "Newsweek".
Według ustaleń "Newsweeka", 30 października członkowie zarządu i rady nadzorczej Idea Banku, jednego z dwóch banków Leszka Czarneckiego, zostali wezwani do centrali KNF przy Placu Powstańców Warszawy. Spotkanie trwało około godziny. Szykowaliśmy się już do wyjścia, kiedy do biura KNF wszedł Zygmunt Solorz. Z tego co widziałem, nikt mu nie towarzyszył - mówi tygodnikowi jego uczestnik.
Następnego dnia - pisze "Newsweek" - "tydzień przed złożeniem przez Giertycha zawiadomienia w prokuraturze, na terenie warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej parkuje limuzyna Solorza. Po chwili wjeżdża rządowa kolumna premiera Mateusz Morawieckiego". Jak ustalił tygodnik, szef rządu spotkał się z Solorzem w działającej przy świątyni fundacji Centrum Opatrzności Bożej, a spotkanie zaaranżował jej szef Piotr Gaweł, jednocześnie członek zarządu należącej do Solorza spółki Polkomtel, operatora sieci Plus.
"Newsweek" pisze, że Centrum Informacyjne Rządu potwierdziło, iż do spotkania doszło. Według CIR dotyczyło ono obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. "Bliski współpracownik premiera Morawieckiego zapewnia jednak, że temat kłopotów banków Czarneckiego i ewentualnego ich przejęcia przez bank Solorza (Plus Bank) w ogóle nie pojawił się w rozmowie" - pisze "Newsweek".
Marek Suski o sprawę spotkania Morawiecki-Solorz był pytany w poniedziałek w Radiu Wnet. Szef gabinetu politycznego premiera stwierdził, że nie widzi sensacji w tym, że premier się spotyka z biznesem. Premier jest osobą, która przyszła z biznesu, która mówiła, że swoją wiedzę i umiejętności oddaje na służbę Polsce, żeby budować polską gospodarkę. I teraz miałby odżegnywać się od biznesu i nie spotykać się z ludźmi biznesu? Zaprzeczyłby w ten sposób temu, po co przyszedł do władzy - zaznaczył Suski.
Nie widzę w tym sensacji, to próba robienia sensacji ze wszystkiego, z rzeczy naturalnych. (...) Główny temat dla polityków w czasie pokoju, to wspieranie rozwoju gospodarczego, czyli praca dla biznesu. Nie widzę tutaj żadnej sensacji. Gdyby premier nie spotykał się z ludźmi biznesu, którzy są bardzo ważni, bo generują wzrost gospodarczy, to byłoby dziwne - powiedział minister.
"Jeśli rzeczywiście PMM (premier Mateusz Morawiecki - PAP) na parę dni przed złożeniem przez PiS poprawki, która umożliwiała małym prywatnym bankom przejęcie dużych banków spotkał się z właścicielem takiego małego banku (p. Solorzem), to będzie głównym świadkiem w katowickiej prokuraturze" - napisał Giertych w niedzielę na Twitterze.
Zapowiedział ponadto złożenie wniosku o przesłuchanie szefa rządu w śledztwie dotyczącym Komisji Nadzoru Finansowego oraz o wyłączenie tej sprawy spod nadzoru prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. "W tym tygodniu złożę wniosek o przesłuchanie PMM i o wyłączeniu sprawy śledztwa w Katowicach z osobistego nadzoru nad sprawą sprawowaną przez Prokuratora Generalnego, który podlega pod PMM" - napisał adwokat.
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku Marek Chrzanowski, ówczesny szef KNF, zaoferował Leszkowi Czarneckiemu, właścicielowi m.in. Getin Noble Banku przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę i złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena, były szef KNF miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co - jak napisała "GW - miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu na dwa miesiące b. szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego (jak przekazał PAP jeden z jego obrońców Radosław Baszuk, b. szef KNF wyraził zgodę na podawanie nazwiska). Wcześniej katowicka prokuratura, która wnioskowała o areszt, postawiła Chrzanowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę.
Według publikacji "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
Pod koniec listopada prezydent Andrzej Duda podpisał uchwaloną na początku listopada ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru finansowego. Najwięcej kontrowersji w związku z tą ustawą wzbudzała jedna z poprawek, zgłoszonych w drugim czytaniu w Sejmie. Zakładała, że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia Komisja Nadzoru Finansowego "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym.
Podobnej treści poprawka znalazła się jeszcze w innej z ustaw, nad którą prace nie zakończyły się jeszcze w parlamencie.