W środę klub PO zmienił nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska; dołączyło do niego ośmioro byłych posłów Nowoczesnej, co oznacza, że klub Nowoczesnej przestał istnieć i stał się kołem.
- Kubeł zimnej wody wylejcie na swoje głowy – mówię głównie o Nowoczesnej i Platformie Obywatelskiej. Trudno było dogadać porozumienie, łatwo jest to porozumienie rozbić. W związku z tym miejcie dystans w stosunku do tego, co mówicie i zanim coś zrobicie, przemyślicie to dokładnie – powiedział Czarzasty w niedziele na briefingu prasowym w Lublinie.
- Mam prawo to mówić, dlatego że jak się tworzy koalicję albo porozumienie na zasadach partnerskich, to nie ma co się kłócić. Ludzie tego nie rozumieją – dodał.
Czarzasty przypomniał, że po wyborach samorządowych okazało się że "PO może rządzić i ma samodzielną większość tylko w jednym sejmiku na Pomorzu", a w siedmiu sejmikach, aby współrządzić zawarło porozumienie z PSL, Nowoczesną i SLD.
- Możliwe, że ten scenariusz się powtórzy w wyborach parlamentarnych, to znaczy bez tak trwałych elementów polskiej sceny politycznej jak PSL i SLD, nowych jak Nowoczesna i w średnim wieku jak PO, nie da się prodemokratycznego bloku stworzyć – powiedział szef SLD. Dlatego - jak tłumaczył - apeluje "do swoich partnerów sejmikowych" o dystans i rozsądek.
Czarzasty przypomniał, że SLD swego czasu usiłowało "rozbić" Ruch Palikota, przejmując posłów tej partii, a następnie SLD dogadało się z tą partią i wystawili wspólne listy do Sejmu. - Ludzie nie rozumieją takich zachowań. Ludzie nie rozumieją dlaczego, jeżeli się tworzy wspólną listę lewą ręką, to prawą się okłada po pyskach jedną i drugą stronę – mówił Czarzasty.
Koalicyjny komitet wyborczy Zjednoczona Lewica, złożony m.in. z SLD i partii Janusza Palikota Twój Ruch, w wyborach parlamentarnych w 2015 r. nie zdobył żadnego mandatu.
Czarzasty powiedział, że chciałby, aby SLD "bardzo blisko współpracował" z partiami lewicowymi - Partią Razem, Zielonymi, PPS i innymi dotychczasowymi partnerami SLD, a także ze środowiskiem skupionym wokół Roberta Biedronia, "jeśli uzna się je za lewicę". "Marzyłbym, gdyby te środowiska stanowiły siłę w wyborach do europarlamentu i w wyborach do parlamentu (krajowego)" – podkreślił szef Sojuszu.
Dodał, że jeśli nie uda się zintegrować tych środowisk, to SLD bierze też pod uwagę wariant zbudowania "dużego porozumienia na partnerskich warunkach" z PO, PSL oraz wszystkimi siłami, które "będą chciały bronić Polski w Unii Europejskiej i Unii Europejskiej".
Czarzasty uczestniczył w niedzielę w posiedzeniu Rady Wojewódzkiej SLD w Lublinie, poświęconej m.in. temu, w jakiej formule, z kim, z jakim programem SLD pójdzie do przyszłorocznych wyborów do europarlamentu i do parlamentu krajowego. Będzie to omawiane na Radzie Krajowej SLD 15 grudnia.
- Rekomendacje rad wojewódzkich idą w tym kierunku, żeby przyjąć decyzję w sprawie zwołania konwencji w pierwszym kwartale przyszłego roku i zdecydować ostatecznie na tej konwencji, jak mają wyglądać wybory do europarlamentu. Natomiast po wyborach do europarlamentu - żeby rozpisać ogólnokrajowe referendum w ramach SLD - chyba jesteśmy jedyną partią, która takie referendum ma w statucie - i wszystkie członkinie i członkowie partii wtedy podejmą decyzję, w jakiej formule pójdziemy do wyborów do parlamentu (krajowego) – powiedział Czarzasty.