"Komisarz spotkał się z ministrem Tchórzewskim na wniosek ministra. Omówili nowo uchwalone polskie prawo dotyczące energii elektrycznej. Komisarz zwrócił się do strony polskiej o jak najszybsze przekazanie dalszych informacji na temat znowelizowanej ustawy, aby ułatwić Komisji bieżącą ocenę skutków nowego prawa. Komisarz i minister postanowili pozostać w kontakcie w tej sprawie" - powiedziała PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen, nie precyzując, czego dokładnie miałyby dotyczyć te wyjaśnienia.
Źródło unijne wyjaśniło PAP, że chodzi o ocenę skutków ustawy i jej zgodności z prawem unijnym. - Komisja chce mieć pełny obraz sytuacji, zanim podejmie jakiekolwiek decyzje w kwestii tego, czy polska ustawa jest zgodna z unijnym prawem czy też nie. Dlatego wystąpiła o więcej informacji. Ocena ustawy trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. To zależy w dużej mierze od tego, kiedy strona polska przekaże KE dodatkowe informacje - powiedziało źródło.
O spotkaniu Tchórzewskiego z Canete poinformowało w poniedziałek w komunikacie ministerstwo energii.
"Tematem spotkania (...) były ceny energii elektrycznej. Minister energii przedstawił komisarzowi mechanizm stabilizacji detalicznych cen energii elektrycznej. Rozmowy nt. polskiego mechanizmu stabilizacji detalicznych cen energii elektrycznej w Polsce prowadzone są na poziomie politycznym i eksperckim już od początku roku. Celem szeregu spotkań było wypracowanie wspólnego stanowiska polskiego Ministerstwa Energii i Komisji Europejskiej, które pozwoli na ustabilizowanie cen energii elektrycznej przy jednoczesnym poszanowaniu prawa europejskiego w zakresie wspólnego rynku energii elektrycznej" - podał resort.
Jak przekazało ministerstwo, Tchórzewski przedstawił motywy wprowadzenia mechanizmu, a KE podziękowała za dotychczasową współpracę i zapewniła o swoim wsparciu dla Polski w celu osiągnięcia rozwiązania, które będzie satysfakcjonujące dla obu stron.
Chodzi o nową ustawę obniżającą ceny energii elektrycznej w Polsce, która weszła w życie 1 stycznia. Obniża ona akcyzę na prąd, zmniejsza tzw. opłatę przejściową i ustala ceny energii na poziomie z 30 czerwca 2018 r.
W czasie prac sejmowych posłowie opozycji wyrażali obawy o to, czy proponowane przez rząd rozwiązania, w szczególności rekompensaty dla spółek, nie okażą się niedozwoloną pomocą publiczną, którą zakwestionuje KE.
Z nieoficjalnych źródeł w Komisji wynika jednak, że Polska nie musi notyfikować w KE ustawy obniżającej ceny energii elektrycznej w kwestii pomocy publicznej, chyba że sama uzna, że taka notyfikacja jest potrzebna. Choć obecnie Komisja nie ma wątpliwości co do kwestii pomocy publicznej, to - jak informują źródła - chce ocenić ustawę pod kątem zgodności z unijnym prawem energetycznym.
Komisja obecnie analizuje polską ustawę pod kątem świadczenia tzw. usługi publicznej. Chodzi o usługi świadczone dla dobra ogółu w określonych sektorach, które zaspokajają potrzeby obywateli oraz opierają się na zasadzie solidarności i równego dostępu. W przypadku polskiej ustawy chodzi o zapewnienie obywatelom tańszego prądu.
Zgodnie z polską ustawą umowy na dostawy energii w 2019 r., jeśli zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r., z mocą od 1 stycznia 2019 r. Sprzedawcy, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku drożej niż ustalona cena sprzedaży, będą otrzymywali bezpośredni zwrot utraconego przychodu z tworzonego przez nowelizację Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Na wypłatę różnicy cen zarezerwowano 4 mld zł. Fundusz ma zostać zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2.