Zawiadomienie złożyli adwokaci austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, który w poniedziałek był przesłuchiwany w prokuraturze. - W materiale dowodowym, który znamy, nie widzę podstaw dochodzenia czy też śledztwa – przekonywał Bartosz Kownacki w Radiu ZET.
Polityk skomentował też zawiadomienie senatora PiS, Marka Pęka. Powiadomił on Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie, że prawnicy Geralda Birgfellnera, Roman Giertych i Jacek Dubois, mogli „dopuścić się poważnego naruszenia zasad etyki zawodowej”.
- Zgodnie z zasadami etyki, jeśli kolega postępuje niewłaściwie, najpierw powinniśmy zwrócić uwagę jemu, a nie publicznie – mówił powołując się na wykonywany przez siebie zawód adwokata.
- Nie wiem, czy pan senator jest adwokatem. Miał prawo zwrócić się do Rzecznika Izby Adwokackiej. Na mnie też koledzy donosili, zdarzały się takie postępowania. Może nas słuchają, to niech się zastanowią, czy słusznie to robili – ocenił.
Kownacki podkreślił, że jego zdaniem zawiadomienie złożone przez Marka Pęka nie jest próbą odsunięcia Giertycha i Dubois od sprawy.
Zaznaczył jednak, że ma zastrzeżenia do sposobu prowadzenia sprawy przez adwokatów. - Ja bym tej sprawy w taki sposób nie zdecydował się prowadzić. Jest bardzo medialny. To jest klasyczny spór cywilny między dwoma stronami – podsumował.