"Rzeczpospolita" podała w środę, że ministerstwo sprawiedliwości przechodzi do drugiego etapu reformy sądownictwa. Według gazety, mają zniknąć sądy apelacyjne, zostaną okręgowe i regionalne; ma pojawić się wspólny dla wszystkich sędziów urząd: sędzia sądu powszechnego z ujednoliconą pensją. "Rz" podała też, że "drobnymi sprawami karnymi mieliby się zająć sędziowie pokoju". Warunkiem koniecznym będzie w tym przypadku "życiowe doświadczenie". Sądy powszechne miałyby rozpatrywać jedynie odwołania od ich werdyktów.
Przewodniczący PKW sędzia Wojciech Hermeliński na antenie Radia Zet ocenił, że wprowadzenie instytucji sędziów pokoju "będzie to zejście poniżej poziomu PRL".
Konstytucja mówi, że każdy ma prawo do niezawisłego sądu. Jednak to nie będzie niezawisły sąd. Z całym szacunkiem, ale w składzie będzie listonosz, drwal, kierowca czy lekarz. To nie są prawnicy i to nie jest sąd. Jeżeli się mówi, że nikt ze składu sędziowskiego nie będzie prawnikiem, to my schodzimy poniżej standardu PRL-owskiego - ocenił Hermeliński.
Podkreślił też, że w doniesieniach medialnych dot. planów resortu sprawiedliwości ws. sędziów pokoju nie dopatrzył się drogi odwoławczej od postanowień tych sadów. - Jeżeli nie będzie tu drogi odwoławczej, to też będzie zejście poniżej standardu PRL-owskiego, bo wtedy można było odwołać się do sądu, kiedy kolegium orzekło karę aresztu - zaznaczył sędzia Hermeliński.
Szef PKW, wyraził też obawę w związku z propozycją zmiany struktury sądownictwa. "W ogóle uważam, że ta reforma, jeżeli miałaby być przygotowana tak jak poprzednia (reforma sądownictwa-PAP) na kolanie, to będzie to kolejne psucie wymiaru sprawiedliwości" - zaznaczył.
Z doniesień "Rz" wynika też, że MS chce zlikwidować sądy apelacyjne jako "najmniej obciążone". "W 2018 r. wpłynęło tam 118 tys. spraw, do rejonowych - 14 mln, czyli ponad sto razy więcej. W dużych miastach powstać mają wyspecjalizowane sądy do określonych kategorii spraw: karne, gospodarcze, cywilne itp." - czytamy.
Powstaną również rady doradcze przy sądach regionalnych, w ramach których ich członkowie, wraz z sędziami i prokuratorami, zaopiniują kandydatów na urząd sędziego, rozpatrzą skargi obywateli, jak również będą mogli żądać wszczęcia "dyscyplinarki" - informuje "Rzeczpospolita".