Były prezydent od kilku dni stara się odkręcić to, co powiedział dla "Vanity Fair" o polityce Jarosława i Lecha Kaczyńskiego. W słynnym już wywiadzie stwierdził, że polityka braci Kaczyńskich wobec Niemiec to kurs prowokacji i diabelnie zły pomysł, a Niemcy być może w przyszłości powinny przemyśleć swoją powściągliwość wobec Polski. Te słowa rozpętały burzę.

"Biorę na siebie te ciosy, bo to jest część ryzyka zawodowego" - ogłosił były prezydent i dodał: "Jeśli poseł Adam Hofman ma odwagę, to niech przyjdzie mnie ogolić. Proszę bardzo". W rozmowie z TVN24 Kwaśniewski mówił też, że poseł Hofman został wychowany na złej literaturze.

Reklama

Dziś były prezydent żałuje tego wywiadu. "Żałuję, ale nie będę przepraszał za to, co mi PiS przypisuje. Nigdy nie nawoływałem do konfrontacji w stosunkach polsko-niemieckich" - podkreśla Kwaśniewski.

Były prezydent przyznał jednak, że jest w stanie zrezygnować ze wspierania LiD, jeśli ma im to zaszkodzić. "Już powiedziałem moim kolegom, że jeśli przez ten wywiad stanę się dla nich balastem, niech mnie odrzucą" - ujawnił Kwaśniewski.