"Decyzję taką podjął Zastępca Prokuratora Generalnego Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wydając stosowne polecenie prokuratorowi prowadzącemu śledztwo" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej (PK).

Reklama

Jak wyjaśniono, decyzja jest podyktowana tym, że "zgodnie z § 12 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi z 1 grudnia 2001 r. ekshumacje zwłok i szczątków ludzkich są dopuszczalne do 15 kwietnia".

"Zaplanowanych czynności procesowych nie da się przeprowadzić do tej daty, ponieważ prace na terenie niemieckiego niewolniczego Obozu Pracy dla Polaków Treblinka I zostały wyznaczone na obszarze obejmującym aż 5000 mkw. Nie sposób przy tym precyzyjnie określić liczby jam grobowych i ilości szczątków, które mogą zostać ujawnione i miałyby zostać ekshumowane" - podano w komunikacie.

Ostrzegawcza korespondencja

W poniedziałek na terenie obozu koncentracyjnego w Treblince, w którym Niemcy mordowali Żydów, miały rozpocząć się ekshumacje ofiar. Ze względów religijnych środowiska żydowskie zawsze sprzeciwiają się tym procedurom.

Reklama

Jak donosił Onet, polska ambasada w Waszyngtonie otrzymała ostrzegawczą korespondencję w tej sprawie od Departamentu Stanu USA.

Z informacji Onetu wynikało, że ekshumacja mogłaby wywołać kolejne napięcia między Polską a Izraelem i USA. Prokuratorzy z IPN od lat prowadzą śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez Niemców w Treblince. Po badaniach na terenie obozu wytypowane zostały nieznane dotąd miejsca pochówków ofiar - znaleziono tam ludzkie szczątki oraz łuski od nabojów. To właśnie w tych miejscach miały ruszyć ekshumacje ofiar.

Budzi to jednak niemałe kontrowersje. Żydowska tradycja religijna mówi, że zwłoki są nienaruszalne, więc ekshumacja nie powinna zostać przeprowadzona. Działania w tej sprawie szybko podjęły amerykańskie władze. Korespondencja odbyła się między Departamentem Stanu USA, polską ambasadą w Waszyngtonie oraz IPN. Amerykanie przestrzegali w niej przed przeprowadzeniem ekshumacji bez konsultacji ze środowiskami żydowskimi.

Reklama

"Nasza ambasada w Warszawie dowiaduje się, że Instytut Pamięci Narodowej zacznie w poniedziałek ekshumację masowych grobów w Treblince I. Jeśli tak rzeczywiście jest, to - z czego niewątpliwie zdajecie sobie sprawę - wywoła to poważne obawy natury religijnej dotyczące jakichkolwiek planowanych ekshumacji obejmujących miejsca pochówku żydowskich ofiar Holokaustu" - napisał Matthew G. Boyse z Biura Stosunków z Europą Departamentu Stanu do polskiego ambasadora Piotra Wilczka oraz jego zastępcy Pawła Kotowskiego.

Pytał również, jakie IPN ma plany na te ekshumacje. "Mamy nadzieję, że jakiekolwiek ekshumacje będą przeprowadzone tylko pod warunkiem odpowiednio wcześniej przeprowadzonych konsultacji ze środowiskami żydowskimi w Polsce" – dodaje.

Egzekucje wykonywano do ostatniej chwili

Obóz Pracy w Treblince I został utworzony dla Polaków zarządzeniem niemieckiego gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera z dnia 15 listopada 1941 r. i funkcjonował do 23 lipca 1944 r. Zajmował obszar 17 hektarów i był oddalony o 2 kilometry od Obozu Zgłady w Treblince II. Otoczony był ponad dwumetrowym ogrodzeniem z drutu kolczastego, w strategicznych punktach stały wieże wartownicze z karabinami maszynowymi. Na zewnątrz tego ogrodzenia rozciągnięto zwoje drutu kolczastego oraz ustawiono zapory przeciwczołgowe. Na bramie głównej obozu widniał napis "Arbeit macht frei". Polscy więźniowie mieszkali w drewnianych barakach, spali na gołych deskach we własnych ubraniach. Załoga obozu składała się z kilkudziesięciu SS–manów i około 100 ukraińskich strażników, przeszkolonych uprzednio w ośrodku szkoleniowym SS w Trawnikach.

Zsyłano tu polską ludność cywilną, początkowo mieszkańców powiatu sokołowskiego, później także pozostałych powiatów dystryktu warszawskiego. Polaków osadzano w obozie w odwecie za akcje zbrojne polskiego podziemia, nieprzestrzeganie godziny policyjnej, przejawy oporu wobec przedstawicieli władzy okupacyjnej. Sposobem stałego, "uzupełniania siły roboczej" było osadzanie w obozie osób zatrzymanych podczas łapanek i obław, organizowanych w miastach dystryktu warszawskiego, na szlakach kolejowych i pobliskich wioskach.

Dużą grupę więźniów stanowili Polacy, którzy na czas nie oddali niemieckim władzom okupacyjnym wyznaczonych kontyngentów – przymusowych dostaw. Do obozu trafiali także Polacy z okolicznych miejscowości, dalsi krewni osób, które zostały rozstrzelane przez Niemców za udzielanie pomocy ukrywającym się Żydom lub jeńcom radzieckim, zbiegłym z obozu jenieckiego znajdującego się w okolicach Łochowa.

W obozie przebywało jednorazowo od 1000 do 2000 polskich więźniów, którzy byli podzieleni na oddziały robocze. Najliczniejsza grupa Polaków pracowała w pobliskiej żwirowni, więźniowie pracowali też przy usypywaniu wałów przeciwpowodziowych nad rzeką Bug, przy pracach melioracyjnych, polegających na osuszaniu oraz przy pozyskiwaniu drewna. Niewolnicza praca trwała co najmniej przez 10 godzin dziennie, była skrajnie wyczerpująca, co powodowało, że już po kilku tygodniach polscy więźniowie popadali w osłabienie. Sytuacja ta sprzyjała powstawaniu chorób, które przy złym wyżywieniu powodowały liczne zgony.

Przez Obóz Pracy w Treblince I przeszło co najmniej kilkanaście tysięcy Polaków, z których zdecydowana większość straciła życie na skutek egzekucji, głodu, wyczerpania, epidemii. W pobliskim lesie grzebano zwłoki zmarłych podczas ciężkich prac, rozstrzeliwano rannych i wycieńczonych, skazanych na śmierć za wykroczenia obozowe.

Las przylegający do Obozu Pracy w Treblince I był miejscem straceń nie tylko więźniów obozu. W miejscu tym, na zarządzenie gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera, dokonywano także egzekucji Polaków przywożonych z Warszawy i z Sokołowa Podlaskiego, w tym więźniów Pawiaka. Wśród zamordowanych w ten sposób osób było kilkunastu aresztowanych działaczy Stronnictwa Pracy, ludzi kultury, członków palestry, polskich działaczy oświatowych, nauczycieli, oficerów Wojska Polskiego m.in. poseł Stanisław Ratajczyk, krytyk literacki Stefan Essmanowski, redaktor miesięcznika "Teatr Ludowy" Jędrzej Cierniak, gen. Edward Szpakowski. Egzekucje wykonywano do ostatniej chwili funkcjonowania Obozu Pracy, tj. do końca lipca, a nawet pierwszych dni sierpnia 1944 r.