Ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie została znowelizowana w lipcu. Na jej mocy powstała Rada Dialogu z Młodym Pokoleniem, która pełni przede wszystkim funkcje doradczo-konsultacyjne. Powołując w poniedziałek członków do składu Rady, wicepremier zaznaczył, że nowa instytucja ma sprzyjać zmniejszaniu dystansu między rządem a młodymi ludźmi z różnych środowisk.
Będzie to miejsce, (...), co tu dużo mówić, nacisku na polityków, żeby realizowali rzeczy, które są priorytetami z perspektywy młodych ludzi – zaznaczył Gliński. Jego zdaniem jest to instytucja, w której wypracowywane będą rozwiązania uwzględniane dalej w decyzjach rządu czy parlamentu.
Wicepremier podkreślił, że organizacje młodzieżowe zwracały się o powołanie rady od dawna. Dodał, że tego typu "rady mogą być sztuczne, dla ozdoby, ale mogą być też szalenie autentyczne. (...) We współczesnej demokracji, gdy jest silne społeczeństwo obywatelskie – a są tu przedstawiciele bardzo różnych organizacji – trudno jest coś ukryć. Tym bardziej jesteśmy kontrolowani jako władza, politycy przez funkcjonowanie takich aktywnych instytucji. A problemów społecznych, które dotyczą młodzieży, jest naprawdę bardzo dużo – przyznał Gliński.
W Radzie zasiada 35 osób, z czego 24 to przedstawiciele organizacji młodzieżowych, rad gminnych, stowarzyszeń, fundacji czy harcerstwa. Stronę państwową reprezentują przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i premiera, a także ministerstw, które "dotychczas współpracowały najbliżej z młodymi ludźmi".
Członkowie Rady zostali wybrani na dwuletnią kadencję. Jedna z zasiadających w niej, Angelika Adamska z Fundacji Dies Mei i Forum Młodych PiS w Toruniu, powiedziała w rozmowie z PAP, że chciałaby się na samym początku skupić na edukacji dzieci, aby budować wartości zdrowej polskiej rodziny. Jest to temat gorący, choćby dlatego, że jesteśmy zalewani ideologią LGBT. Będę z tą ideologią walczyć – zadeklarowała Adamska.
Reprezentująca Solidarność Ksenia Ulanowicz-Sienkiel powiedziała PAP, że dla niej priorytetem są sprawy społeczne i gospodarcze, głównie te, które dotyczą młodych ludzi na rynku pracy. "Kwestie ich jakości, wynagrodzeń, możliwości wejścia na rynek, edukacji, która wprowadza ich na rynek pracy".
Dodała, że rada jest bardzo potrzebna. - Jako Solidarność i tak w tym procesie legislacyjnym jesteśmy. Natomiast inne środowiska młodzieży nie mają takiej możliwości. To jest to miejsce, gdzie będą mogli zobaczyć od kuchni, jak się pracuje nad nowymi aktami prawnymi, jak się je wprowadza, jakie ważne kwestie będzie można podnieść na forum razem z przedstawicielami rządu – stwierdziła.
W poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie rady.