Dyrektor ds. legislacji klubu Lewicy Dariusz Standerski zaznaczył, że projekt Lewicy różni się od projektu PiS zakładającego zniesienie limitu 30-krotności przy składkach ZUS tym, że jest to projekt systemowy. Projekt PiS to tylko skok na kasę, który zapewnia jednorazowe wpływy, jednocześnie nic nie zmienia w systemie - powiedział.
Projekt Lewicy to z jednej strony zniesienie limitu 30-krotności składki. Po drugie to mocne podwyższenie emerytury minimalnej do kwoty 1600 zł, czyli to, co Lewica proponowała w swoim programie wyborczym - mówił Standerski. W tym roku emerytura minimalna wynosi 1100 zł brutto.
Standerski poinformował, że projekt wprowadza nową instytucję w systemie, czyli emeryturę maksymalną. Będzie ona wynosiła dla pierwszego roku stosowania 15 tys. 600 zł - powiedział. Dla tych wszystkich, którzy zarabiają dzisiaj tak, że będą płacić wyżej niż ten limit 30-krotności, to dla większości z nich emerytury będą i tak wyższe, ponieważ wtedy np. jeżeli dzisiejszy pracownik, który zarabia dużo i będzie płacił coraz więcej składek i mógł liczyć dzisiaj na emeryturę w wysokości 4-4,5 tys. zł, to w myśl naszego projektu będzie mógł liczyć na emeryturę rzędu nawet 6 tys. zł - mówił.
Ocenił, że projekt Lewicy jest korzystny dla ponad miliona osób, które otrzymują najniższą emeryturę, a "jednocześnie jest to korzystne dla budżetu państwa". I tym się jeszcze różnimy od projektu PiS-u, że projekt PiS zabiera te 5 lub 7 mld zł do kieszeni, a my przesuwamy te 5 mld zł do najbardziej potrzebujących, którzy dziś mają najniższe emerytury - podkreślił.
W pracach sejmowych projekt Lewicy prezentować będzie wiceszefowa klubu, przewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny Magdalena Biejat.
W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe - który wynosi obecnie 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Według autorów projektu, ma to przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. Przeciwne takiemu rozwiązaniu jest Porozumienie - koalicjant PiS w Zjednoczonej Prawicy.
W poniedziałek wieczorem zebrał się klub Lewicy, gdzie posłowie wypracowali wspólne stanowisko ws. projektu PiS, jednak przedstawić je mają dopiero w debacie sejmowej.