Propozycję objęcia stanowiska szefa komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski dostał we wtorek. Postanowił ją przyjąć. Ale tą decyzją wywołał prawdziwą burzę w swojej partii. Liderzy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że ich zdradził, bo propozycja wyszła od Zbigniewa Chlebowskiego, szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.
"Paweł Zalewski zachował się kuriozalnie, przyjmując te propozycję. To gest nielojalności wobec własnej partii" - powiedział Brudziński. Dodał, że jeśli Zalewski zostanie szefem komisji, to on osobiście złoży wniosek o wyrzucenie go z partii.
O takich planach polityków PiS dziennik.pl informował pierwszy już we wtorek wieczorem. "To, co zrobił pan Zalewski, jest jednoznaczne. Sam się wykluczył z szeregów PiS" - mówiła nam Jolanta Szczypińska. Jarosław Kaczyński, radził Zalewskiemu, by "opamiętał się".
Paweł Zalewski był już szefem komisji spraw zagranicznych w poprzedniej kadencji Sejmu. Propozycję Chlebowskiego traktuje jako możliwość kontynuowania tej pracy i szansę dla klubu PiS na wpływ na bardzo prestiżową i wpływową komisję. Politycy Prawa i Sprawiedliwości już wcześniej podkreślali jednak, że jeśli Zalewski chce kandydować na szefa komisji, musi mieć rekomendację własnej partii, a nie przyjmować propozycje innych klubów.