Politycy PiS nie kryją wściekłości. Są przekonani, że Paweł Zalewski umówił się z Platformą już wcześniej. Mają do niego żal, że zamiast odejść do Tuska jeszcze przed wyborami, wywołał burzę w PiS, niszcząc wizerunek partii.
Wieczorem zebrał się klub parlamentarny PiS, gdzie sprawa Zalewskiego będzie jednym z głównych tematów dyskusji. "Zalewski jest jeszcze członkiem klubu, dlatego powinien przyjść i sam złożyć rezygnację. To, co zrobił, jest jednoznaczne. Sam się wykluczył z szeregów PiS" - mówi dziennikowi.pl Jolanta Szczypińska.
Zalewski na posiedzenie klubu przyszedł, ale rezygnacji składać nie zamierza. "Dziwię się tym, którzy chcą mnie z PiS wyrzucić. Moja decyzja to przecież próba wzmocnienia PiS, który dzięki temu będzie mieć szefa tak ważnej komisji" - mówi nam wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
"Decyzja Pawła Zalewskiego pokazuje, że nie jest on już członkiem klubu i przechodzi do koalicji rządzącej" - odpowiada mu rzecznik dyscypliny klubowej PiS, Marek Suski. "To złamanie dyscypliny nadające się do natychmiastowego wyrzucenia" - dodaje.
Zalewski ogłosił dziś, że przyjmuje ofertę PO i będzie kandydować na szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. "Jeżeli zostanę wybrany jako szef komisji, to będę kontynuował moją pracę z poprzedniej kadencji Sejmu i działał na rzecz wzmocnienia pozycji Polski" - powiedział "Rzeczpospolitej".
Partyjni koledzy nie zostawiają na swoim byłym wiceszefie suchej nitki, a PO Zalewskiego chwali na całego. Radosław Sikorski, oficjalny już kandydat na szefa MSZ w rządzie Tuska, mówi dziennikowi.pl, że bardzo ceni byłego wiceprezesa PiS.
"Bycie nadzorowanym przez Zalewskiego byłoby dobrą rzeczą i dawałoby rękojmię dobrej współpracy na linii rząd - parlament. Szanuję go i jako człowieka, i jako eksperta" - tłumaczy Sikorski.
Propozycję PO dla Zalewskiego pochwalił już inny zbuntowany wiceprezes PiS, Kazimierz Michał Ujazdowski. "Nie ma wątpliwości, że Ujazdowski też chce opuścić partię" - komentuje posłanka Szczypińska.