Zdaniem Kaczyńskiego, Zalewski - któremu PO zaproponowała szefostwo komisji spraw zagranicznych - musiał wiedzieć, że zaszkodzi tym i tak już osłabionej partii. Według ustępującego premiera, również Ludwik Dorn i Kazimierz Ujazdowski, którzy skrytykowali styl rządzenia PiS, szkodzą partii. "Obaj doskonale o tym wiedzą" - powiedział Kaczyński.

"Ani Kazimierz Ujazdowski, ani Ludwik Dorn nie przekonają nikogo w partii o tym, że ich działania nie są szkodliwe. Muszą zaniechać wszelkich działań publicznych" - zaznaczył Kaczyński.

Reklama

Jarosław Kaczyński stwierdził też, że skład rządu Donalda Tuska "nie jest przekonujący". "Platforma nie jest przygotowana do władzy, niektóre resorty zostały obsadzone z łapanki" - ocenił szef rządu. Kaczyńskiemu nie podoba się m.in. to, że prof. Zbigniew Ćwiąkalski obejmie resort sprawiedliwości. To, że jest on czynnym adwokatem, premier nazwał konfliktem interesów.

Szef rządu skrytykował też wczorajsze głosowanie nad liczbą członków sejmowej komisji ds. specsłużb. PiS chciał, by było ich siedmiu, bo miałby wtedy dwóch reprezentantów. Większość posłów zdecydowała jednak, że komisja będzie liczyć pięć osób, więc PiS miał mieć w niej tylko jednego przedstawiciela. W proteście partia Jarosława Kaczyńskiego zbojkotowała komisję i wycofała swego kandydata.

"Mamy tutaj do czynienia z chęcią radykalnego ograniczenia kontroli służb specjalnych przez opozycję, i to jest działanie antydemokratyczne" - ocenił Kaczyński.