Ujazdowski ostro uderzył w Karola Karskiego, jednego z głównych polityków PiS, w partii odpowiedzialnego za dyscyplinę. To właśnie on prowadzi postępowanie wobec trzech byłych wiceprezesów PiS, pokłóconych z Jarosławem Kaczyńskim: Ludwika Dorna, Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego.
"Pan poseł Karol Karski jest działaczem Ordynackiej. Czyli krótko mówiąc, kolega pana Czarzastego z organizacji prowadzi postępowanie dyscyplinarne przeciwko trzem wiceprezesom PiS. Już nie mówiąc o tym, że (jest to) były członek PRON-u i były radny Rady Dzielnicowej Żoliborza w 1988 roku" - wyliczał w Radiu Zet Ujazdowski.
Były minister kultury nazwał tę sytuację skandalem i dodał, że on takiego postępowania nie może traktować poważnie. Ujazdowski stwierdził, że odwołująca się do korzeni solidarnościowych partia nie powinna mieć w swoich szeregach takich ludzi.
Sam Karski odpiera zarzuty i przekonuje, że nigdy nie był ani w PRON, ani w Ordynackiej. "Pana Kazimierza Ujazdowskiego poniosły nerwy. Jest mi przykro z tego powodu" - powiedział serwisowi Wiadomości Onet.pl. W rozmowie z PAP tłumaczył z kolei, że "o Włodzimierzu Czarzastym wie, że taka osoba istnieje". "Na tym kończy się moja wiedza o nim" - podkreślił.
Ciekawe jest jednak to, że fakt członkostwa Karskiego w Stowarzyszeniu Ordynacka potwierdza Radiu Zet sam Włodzimierz Czarzasty. Dodaje też, że szef dyscypliny PiS był jego znajomym.
"Jesteśmy z Uniwersytetu Warszawskiego, z jednej rady uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich. Byliśmy na wspólnym obozie. Ale co to za tajemnica, wszyscy o tym wiedzą" - mówił zdziwiony słowami Karskiego Czarzasty.