Czaputowicz przyznał, że ataki prezydenta Rosji Władimira Putina na Polskę były dla niego zaskoczeniem. - Nie spodziewałem się tak agresywnych, nieprawdziwych wypowiedzi na temat Polski i Polaków. Zaskoczyła mnie tak ostentacyjna próba reinterpretacji przyczyn wybuchu II wojny światowej. Wydawałoby się, że przywódcy tak dużego państwa jak Rosja nie przystoi mijać się z prawdą, jeśli chodzi o fakty historyczne... - dodał.

Reklama

Zaznaczył, że Rosja wymaga "hołubienia Armii Czerwonej za to, że wyzwoliła Polskę i Europę od faszyzmu", "nie chce przyjąć do wiadomości, że dla nas +wyzwolenie+ oznaczało zastąpienie jednej okupacji drugą", a ponadto "w interesie Rosji leży rozbijanie jedności Zachodu i skłócanie Polski z sojusznikami".

Na uwagę, że może należałoby więc jakoś uprzedzić atak rosyjskiej propagandy, albo przynajmniej lepiej się przygotować, szef polskiej dyplomacji odpowiedział, że "próby ataków na Polskę są cały czas podejmowane, dlatego byliśmy przygotowani". - Oświadczenie MSZ, wezwanie ambasadora Rosji, wreszcie oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego były skuteczną odpowiedzią. Światowa opinia publiczna jest dziś po naszej stronie - powiedział Czaputowicz.

Na pytanie, czym była podyktowana seria propagandowych ataków na Polskę, szef MSZ wskazał, że "atakuje się tych, którzy przeszkadzają w realizacji własnej polityki". - Wiele państw jest słabszych od Polski, jednak Rosja ich nie atakuje. Rosja postrzega Polskę jako państwo silne, które skutecznie szkodzi jej interesom, przeciwstawia się Nord Stream, dąży do umocnienia NATO, sprowadza wojska amerykańskie do granic Rosji, inspiruje rezolucje Parlamentu Europejskiego, przeciwstawia się zniesieniu sankcji i działaniom Rosji wobec Ukrainy... - wyliczał szef MSZ.

Minister spraw zagranicznych stwierdził też, że rezygnacja z udziału w Światowym Forum Holokaustu przez prezydenta Andrzeja Dudę spotkała się z powszechnym zrozumieniem, także środowisk żydowskich.

Na pytanie, czy sam fakt, że to właśnie Putin będzie głównym gościem izraelskich uroczystości nie będzie wielkim sukcesem prezydenta Rosji, Czaputowicz odpowiedział: - Być może, podobnie jak wizyta na zaproszenie prezydenta Macrona we Francji przed szczytem G7 była wizerunkowym sukcesem. Państwa mają swoje kalkulacje, zapraszając Putina... - dodał.