Wbrew temu, co twierdzi część środowiska sędziowskiego i co zarzuca SN obóz rządzący, z czwartkowej uchwały nie wynika bezwzględny zakaz orzekania przez sędziów sądów powszechnych wskazanych przez obecną Krajową Radę Sądownictwa. Potwierdza to rzecznik SN Michał Laskowski. Powstrzymać od wykonywania obowiązków orzeczniczych powinni się za to wyłonieni przez kwestionowaną KRS sędziowie SN, a przede wszystkim osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej, która według uchwały nie jest sądem.
Z minisondy przeprowadzonej przez DGP w sądach powszechnych wynika, że w większości z nich sytuacja jest stabilna, a sędziowie, którzy przeszli procedurę konkursową przed obecną KRS, nie będą powstrzymywać się od orzekania. I nikt z kierownictwa nie zamierza wpływać na ich decyzje. – Jeden z sędziów wziął urlop na żądanie. Pozostali analizowali uzasadnienie, bo w odniesieniu do sędziów sądów powszechnych uchwała nie jest jednoznaczna. Decyzja o tym, czy orzekać, czy powstrzymywać się od orzekania, jest suwerenną decyzją każdego sędziego. Nawet nie pytam, jaką podjęli – mówi prezes SO w Szczecinie Maciej Strączyński.
W SO we Wrocławiu, gdzie orzeka aż 17 sędziów wskazanych przez obecną radę, żaden na razie nie zamierza przestawać. Podobnie jest w SO w Płocku, gdzie takich sędziów jest pięciu. Wrocławscy sędziowie z ostatecznymi decyzjami chcą poczekać na pisemne uzasadnienie uchwały. Jak z kolei informuje rzecznik SO w Rzeszowie Tomasz Mucha, sędziowie w rejonie raczej powstrzymywali się w piątek od orzekania.
PiS kwestionuje uchwałę SN i jej skutki. Premier Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów, na podstawie których SN wydał uchwałę. Jednocześnie na podpis prezydenta czeka ustawa dyscyplinująca sędziów. Zdaniem polityków PiS przetnie ona wątpliwości, także te wywołane uchwałą SN. – Ustawa odwzorowuje w istotnej części to, co wyraża konstytucja – mówi DGP Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta.
Rośnie natomiast napięcie między Brukselą a Warszawą przed wizytą w Polsce wiceprzewodniczącej KE Věry Jourovej. Rząd PiS po wypowiedzi rzecznika KE Christiana Wiganda zarzucił Komisji stosowanie podwójnych standardów. Chodzi o to, że Bruksela nie ma zastrzeżeń wobec legitymacji SN, ale już do TK – tak.
Według naszych źródeł w UE Komisja nigdy nie porzuciła kwestii obsady stanowisk sędziowskich w TK.
Uchwała Sądu Najwyższego wywołała wiele pytań i wątpliwości dotyczących tego, jak ją rozumieć, tym bardziej że rząd kwestionuje jej ważność. Decyzja i jej skutki nie są tak jednoznaczne, jak wynika z medialnego przekazu.
Czwartkowa uchwała Sądu Najwyższego wywołała olbrzymie emocje i mnóstwo komentarzy. Pojawiły się liczne błędne interpretacje jej skutków.
1. Czy Sąd Najwyższy zakwestionował udział sędziów wskazanych przez nową KRS w składach orzekających?
To zależy. Sędziowie stwierdzili, że nienależyta obsada sądu albo jego sprzeczność z przepisami prawa zachodzi, gdy w składzie sądu bierze udział osoba wskazana przez nową Krajową Radę Sądownictwa. To oznacza, że wydane w ten sposób orzeczenia można kwestionować, choć nie te, które zostały wydane przed czwartkową uchwałą.
To jeden z najważniejszych punktów sporu między większością sędziów Sądu Najwyższego a rządem, który podważa uchwałę w całej rozciągłości i jego zdaniem nie ma mowy o możliwości kwestionowania udziału tych sędziów w rozprawach. Zdaniem resortu Zbigniewa Ziobry SN nie jest uprawniony do badania i oceny, czy udział w składzie sędziego powołanego na wniosek KRS po 2018 r. powoduje nieważność postępowania.
2. Czy sędziowie wskazani przez obecną KRS powinni orzekać?
To zależy. To jedna z najważniejszych kwestii wynikających z uchwały. Jak tłumaczy rzecznik SN Michał Laskowski, kategoryczny nakaz powstrzymania się od orzekania dotyczy tylko sędziów SN. – Takiego nakazu nie ma w stosunku do sędziów sądów powszechnych. Dlatego gdyby powstrzymanie się od orzekania miało narazić sędziego na odpowiedzialność dyscyplinarną, to sędzia ten powinien orzekać – wyjaśnia sędzia Laskowski. SN przypomniał w czwartkowej uchwale, że w przypadku powołań do sądów powszechnych istnieją mechanizmy, które pozwalają te powołania kontrolować. Sąd z urzędu lub na wniosek strony może badać, czy dane orzeczenie zostało wydane w warunkach bezstronności i niezawisłości. I czy wpływ na to miał sposób powołania sędziego, który brał udział w wydaniu badanego orzeczenia. Dopiero po przeprowadzeniu takiego testu może dojść do wniosku, czy konkretny sąd był sądem niezawisłym. Z tym nie zgadza się rząd. Jego zdaniem żaden organ, także sądowy, nie może kwestionować powołania i inwestytury sędziego.
Zdania co do tego, czy sędziowie sądów powszechnych wskazani przez nową KRS powinni wstrzymać się z orzekaniem, są podzielone także w samym środowisku sędziowskim. – Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby – mówi Mariusz Królikowski, sędzia Sądu Okręgowego w Płocku. Jak zaznacza, SN nie przesądził, że w każdym przypadku fakt zasiadania w składzie orzekającym sędziego wskazanego przez obecną KRS będzie powodował, że orzeczenie będzie obarczone wadą prawną. – Tak będzie dopiero, gdy okaże się w konkretnych warunkach, że sposób powołania sędziego miał wpływ na jego niezawisłość i przełożył się na treść orzeczenia. A takich przypadków zapewne będzie niewiele – tłumaczy płocki sędzia.
Innego zdania jest Bartłomiej Starosta, sędzia Sądu Rejonowego w Sulęcinie, który nie wyobraża sobie, żeby osoby powołane w wadliwej procedurze orzekały po czwartkowej uchwale SN. – Te osoby zostały w pewien sposób skażone przez upolitycznioną KRS. Właśnie z tego powodu, w odróżnieniu od orzeczeń prawidłowo powołanych sędziów, orzeczenia tych osób prędzej czy później i tak mogą zostać uchylone, a wtedy całe postępowanie będzie musiało zostać powtórzone. Szkoda pracy, a przede wszystkim szkoda czasu i pieniędzy stron postępowania – kwituje.
3. Czy może dojść do wyłączania nowych sędziów ze składów orzekających?
Jak zauważył sam SN, nikt nie jest w stanie zabronić takim sędziom orzekania. Jednak sędziowie, których wybór nie jest kwestionowany, zapowiadają, że będą odmawiać orzekania z takimi osobami, a wydane z ich udziałem orzeczenia będą kontrolować z urzędu. Nieoficjalnie słyszymy również, że osoby takie mogą po prostu nie być zgłaszane do systemu, który przydziela sędziom sprawy do rozpoznawania. Z punktu widzenia resortu sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw do zabronienia jakiemukolwiek sędziemu udziału w składach orzekających. Te sprawy będą się rozstrzygały indywidualnie w poszczególnych sądach.
4. Czy dotychczasowe orzeczenia wydane w składach, w których zasiadali sędziowie wskazani przez obecną KRS, są ważne?
Tak, z wyjątkiem tych wydanych przez Izbę Dyscyplinarną SN. Sąd Najwyższy podkreślił w uchwale, że aby zapobiec chaosowi prawnemu, uchwała wywołuje skutki na przyszłość. Nie można zatem kwestionować prawomocnych już orzeczeń tylko dlatego, że w składzie zasiadał sędzia wskazany przez nową KRS. Co więcej, SN zaznaczył, że podważać na tej podstawie nie będzie można także tych orzeczeń, które zapadną po czwartkowej uchwale, o ile postępowania w tych sprawach były już w toku w momencie podejmowania decyzji przez SN. Jednak rząd nie uznaje uchwały, a sędziowie ID SN zamierzają procedować dalej. Sama uchwała prowadzi do pewnych paradoksów. W grudniu ID uchyliła zawieszenie w pełnieniu obowiązków sędziego Pawła Juszczyszyna. Uchwała SN oznacza, że sędzia nie miał prawa w tym czasie orzekać.
5. Co z orzeczeniami, w których wydaniu będą brali udział sędziowie wskazani przez nową KRS i które zostaną wydane wbrew uchwale?
Takie orzeczenia, zgodnie z uchwałą SN, w pewnych okolicznościach będą obarczone wadą prawną. A to oznacza, że będą mogły być uchylone. – Jeżeli sąd był nieprawidłowo obsadzony, to mamy do czynienia z bezwzględną przyczyną odwoławczą. W takim przypadku sąd ma obowiązek uchylić orzeczenie i nic innego go wówczas nie interesuje – tłumaczy Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. I dodaje, że sędziowie będą odmawiać orzekania z tego typu osobami. Jednak kluczowe jest słowo „może”. Nie będzie się to działo automatycznie, ale na wniosek strony lub z urzędu w apelacji. Dla władz taka kwestia nie istnieje, gdyż nie ma podstaw do podważania orzeczeń takich składów sędziowskich.
6. Czy Izba Dyscyplinarna SN jest sądem?
– Izba Dyscyplinarna nie jest sądem – stwierdził kategorycznie Włodzimierz Wróbel, sędzia sprawo zdawca, wygłaszając ustne uzasadnienie uchwały. To znaczy, że nie można mówić o jakimkolwiek dorobku orzeczniczym tej izby. Mówiąc wprost, orzeczenia wydane przez sędziów zasiadających w ID SN nie wywierają mocy prawnej. Zgodnie z uchwałą trzeba będzie powtórzyć wszystkie postępowania, które zostały już zakończone przed ID SN.
Odmienne zdanie mają nie tylko rząd czy prezydent, lecz także sędziowie ID SN.
„Powstrzymanie się od czynności orzeczniczych stanowiłoby naruszenie ślubowania sędziowskiego złożonego wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, sprzeniewierzenie się aktowi powołania i prowadziłoby do uchybienia godności sędziego” – napisali w oświadczeniu. Izba nie przerwie prac, jednak powstaje pytanie, ile spraw będzie do niej kierowanych i na ile skutecznie będą egzekwowane jej orzeczenia. Także zdaniem części prawników niezwiązanych z ID SN uchwała SN nie oznacza automatycznego anulowania orzeczeń wydanych przez sędziów tej izby.
7. Czy uchwała SN będzie miała wpływ na postępowania dyscyplinarne toczące się na niższych szczeblach sądownictwa?
Pośrednio tak. Prędzej czy później sądy staną przed dylematem, gdzie kierować odwołania od wydanych przez nie orzeczeń – do ID SN, jak to wynika z nadal obowiązujących przepisów, czy też, zgodnie z uchwałą, do Izby Karnej SN. Powstaje również pytanie, jak sądy powinny podchodzić do orzeczeń wydanych przez ID, na których mocy będą do nich wracać sprawy. – Trudno w tej chwili stwierdzić kategorycznie, co należałoby w takiej sytuacji zrobić – przyznaje sędzia Królikowski, który orzeka także w sądzie dyscyplinarnym.
8. Jaki jest status sędziów SN wskazanych przez obecną KRS?
SN nie odniósł się w żaden sposób do statusu sędziów wskazanych przez nową KRS. Uzasadniając uchwałę, sędziowie podkreślali nawet, że dotyczy ona sądów, a nie sędziów. – Uchwała odnosiła się tylko do płaszczyzny procesowej – wyjaśnia rzecznik SN. To oznacza, że sędziowie SN nadal będą mogli brać udział w kolegium SN i w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów SN. Nadal będą im wypłacane pensje. Dla rządu to kwestia akademicka, gdyż uważa on, że nie ma żadnych podstaw, by różnicować status sędziów.
9. Co z Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych?
SN w uchwale odnosi się tylko do Izby Dyscyplinarnej, uznając, że nie jest ona sądem. Takich zastrzeżeń nie ma do drugiej nowej izby, która powstała w SN – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Z punktu widzenia uchwały SN zastrzeżenia mogą dotyczyć tylko udziału sędziów tej izby w rozprawach. Jednak wszyscy sędziowie orzekający w tej izbie zostali wskazani przez nową KRS. Jeśli zastosują się do uchwały SN, izba przerwie prace. A ponieważ jej kompetencje są wymienione ustawowo, nie mogą ich przejąć sędziowie z innych izb. Oznacza to, że rozpatrywanie sporego katalogu spraw zostanie zastopowane.
Do właściwości izby należy rozpatrywanie skarg nadzwyczajnych, protestów wyborczych i orzekanie o ważności wyborów czy np. sprawy z zakresu ochrony konkurencji, regulacji energetyki, telekomunikacji i transportu kolejowego. Można sobie wyobrazić sytuację, w której za pięć miesięcy nie będzie komu rozpatrzyć protestów czy stwierdzić ważności wyborów prezydenckich. A jeśli sędziowie będą orzekać, powstanie możliwość powołania się na uchwałę SN i zarzucenia wadliwości orzeczenia. Ironią jest to, że to właśnie ta izba ma rozpatrywać skargi dotyczące przewlekłości postępowania przed sądami powszechnymi i wojskowymi oraz SN.
10. Czy uchwała SN ma wpływ na powołania sędziów i działalność KRS?
SN podkreślił, że ustawa regulująca nowy kształt KRS odeszła od standardu, jaki wyznaczała konstytucja. Sędziowie uważają, że obecna KRS nie jest organem niezależnym. Ich zdaniem chaosu wprowadzonego do systemu prawnego przez zmianę powoływania sędziów i zmianę tego, jak działa KRS, nie da się zlikwidować uchwałą SN, bo od tego jest ustawodawca. Więc uchwała, choć pośrednio krytycznie odnosi się do obecnego sposobu powoływania sędziów, nie dotyka ani kwestii wskazywania sędziów przez KRS, ani ich powoływania przez prezydenta.
11. Co ze statusem sędziów w kontekście wyboru pierwszego prezesa SN?
Uchwała nie odnosiła się do statusu sędziów, więc nie będzie można na jej podstawie odmówić nowym sędziom SN udziału w zapowiedzianym na 17 marca Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów SN, które ma wybrać kandydatów na pierwszego prezesa SN. Potwierdza to Michał Laskowski. To jeden z niewielu punktów, w którym opinie SN oraz rządu w kontekście przyjętej uchwały są zgodne.
12. Czy mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym?
To jeden z największych punktów sporu między SN a obozem rządowym. Sąd Najwyższy rozpatrzył wniosek prezes Trybunału Konstytucyjnego o zawieszenie posiedzenia, ale uznał, że nie ma nawet potencjalnie możliwego sporu kompetencyjnego. Jak podkreślała w uzasadnieniu sędzia SN, Sąd Najwyższy zajmuje się wykładnią obowiązującego prawa, Sejm stanowieniem prawa, a prezydent wykonuje inne uprawnienia. – Gdyby przyjąć, że istnieje spór, to dwa organy powinny wstrzymać się z wykonywaniem kompetencji. SN nie odnotował, by Sejm czy prezydent się wstrzymali – argumentowała sędzia. Rząd trzymał stronę marszałek Elżbiety Witek, która złożyła wniosek do TK.
Zdaniem resortu Ziobry do czasu orzeczenia przez TK nie można podejmować żadnych działań w sprawie. Strona sporu nie może sama oceniać, czy do sporu doszło. Ale faktycznie, jak zauważył SN, choć wniosek do TK trafił rano, wieczorem Sejm odrzucił ustawę dyscyplinującą – argumentuje MS. Zdaniem konstytucjonalisty Ryszarda Piotrowskiego nie ma w tym przypadku mowy o sporze kompetencyjnym. – Tu nie ma płaszczyzny, w której różne podmioty wykonywałyby lub miałyby zamiar wykonywać czy odmówić wykonania identycznych kompetencji – podkreśla. Ponieważ zgodnie z ustawą o SN to I prezesowi przysługuje prawo do kierowania pod obrady izb SN zagadnień prawnych do wyjaśnienia, to ani Sejm, ani prezydent nie mają tu kompetencji.