To pierwsze badanie od września 2006 r., w którym SLD pojawia się jako samodzielna partia. SdPl, PD i UP, tak jak wtedy, teraz też praktycznie się nie liczą. "Teraz mamy sprawę klarowną - demokraci będą walczyć o centrum. A my, już bez zobowiązań koalicyjnych, będziemy prowadzić dialog z wyborcą lewicy. Myślę, że i im, i nam, wyjdzie to na dobre" - tak napisał w weekend na swoim blogu Wojciech Olejniczak, podsumowując rozpad LiD.

Reklama

Ale jak widać z badania TNS OBOP dla DZIENNIKA, jego teoria znajduje na razie tylko połowiczne potwierdzenie. SLD ma w sondażu 7 procent. To o trzy procenty mniej niż cały LiD dwa tygodnie temu. Ale taki wynik dałby Sojuszowi miejsce w parlamencie jako trzeciej sile, obok PO i PiS.

Sondaż potwierdza, że przygniatająca większość wyborców LiD faktycznie popierała SLD. Dlatego właśnie na rozpadzie LiD tracą pozostałe trzy partie. Ich poparcie jest wręcz śladowe. Zamiar głosowania na SdPl Marka Borowskiego deklaruje zaledwie 1 proc. respondentów. To mniej niż na Samoobronę czy Ligę Polskich Rodzin. Nikt nie wskazał Partii Demokratycznej, a w badaniu nawet nie pojawiła się Unia Pracy, która w ramach LiD nie miała ani jednego posła.

Nie zmienia się lider notowań. Wyraźnie prowadzi PO. Na partię Donalda Tuska wciąż chce głosować aż 57 procent Polaków. Ale w porównaniu z poprzednim sondażem straciła 2 punkty procentowe na rzecz PiS.