Siemoniak pytany o to, czy Małgorzata Kidawa-Błońska pozostaje kandydatką PO w wyborach prezydenckich, odparł, że Kidawa-Błońska nie może być "przestawiona czy wynajęta", lecz jest jedną z liderek PO.
Ona też musi ocenić sytuację, ona musi powiedzieć, jak wyobraża sobie dalej kampanię i działanie, więc moim zdaniem nie ma co już patrzeć wstecz i się zastanawiać - ma nadal bardzo silny mandat, była wybrana przez 700 delegatów na konwencji w grudniu i ważne jest, co będzie dalej - mówił wiceszef PO.
To zależy od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w największym stopniu, ona musi powiedzieć, jak widzi się w tym wszystkim - dodał.
Siemoniak podkreślił, że będzie rozmawiał w najbliższych dniach z kandydatką PO. Jeśli ona powie do mnie, do PO, do wyborców - chcę w tych wyborach kandydować i chcę je wygrać, to żadnych wątpliwości mieć nie będę - powiedział wiceszef PO.
Od samego początku toczy się dyskusja o naszej kandydatce i to nie jest dobra sytuacja. Ona musi powiedzieć, jaki ma plan i myślę, że to jest horyzont najbliższych dni, najbliższego tygodnia - dodał Siemoniak.
Wiceszef PO ocenił, że w ciągu najbliższych dni wiele może się zmienić w sondażach poparcia ewentualnych kandydatów.
Jesteśmy w trudnej sytuacji z tą kandydaturą, ja tego nie ukrywam, natomiast ja spodziewam się skokowego spadku prezydenta Dudy w ciągu najbliższych tygodni w sondażach - tego obawiał się prezes Kaczyński, dlatego napierał na jak najszybsze wybory - mówił Siemoniak.
Sejm uchwalił we wtorek wieczorem nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom.