Trzaskowski jeszcze w samorządowej kampanii wyborczej nie wykluczał, że w Warszawie powstanie ulica Lecha Kaczyńskiego. "Prezydent Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie, to jego wysiłkom zawdzięczamy wspaniałe Muzeum Powstania Warszawskiego" - mówił w czerwcu 2018 roku w wywiadzie dla PAP.

Reklama

W poniedziałek o tę obietnicę Trzaskowski został zapytany w rozmowie z Polsat News. Podtrzymał wolę wystąpienia do rady miasta z taką inicjatywą. - Zapowiadałem, że po wszystkich wyborach, także prezydenckich, wprowadzę pod obrady rady miasta taką inicjatywę, żeby w Warszawie była ulica Lecha Kaczyńskiego i zapewniam (...), że jeśli zostanę prezydentem RP, będę namawiał usilnie do tego prezydenta z opozycji, który zostanie w moje miejsce wybrany prezydentem miasta stołecznego Warszawy, żeby zrobił dokładnie to samo - zapewnił Trzaskowski.

Trwa ładowanie wpisu

Zaznaczył, że teraz nie chce wpisać dyskusji na ten temat w kampanię wyborczą. - Ta sprawa jest zbyt poważna. Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie i nie chciałbym, żeby znowu rozpoczął się jazgot polityczny dookoła tej sprawy - podkreślił kandydat KO.

Reklama

Mówiłem: złożę taki wniosek, bo uważam, że Lech Kaczyński na taką ulicę w Warszawie zasługuje, tylko nie chcę, żeby były kłótnie tych, którzy mówią, że nie powinno to mieć miejsca, z tymi, którzy będą mówili, że powinno, ale nie w tym, tylko w innym miejscu. Po co? To musi być jasna inicjatywa i taka inicjatywa powinna po tych wszystkich wyborach w Warszawie się pojawić - dodał.

Wypowiedź Trzaskowskiego skomentowali w poniedziałek politycy Zjednoczonej Prawicy. "I właśnie dlatego Trzaskowski pozbawił śp. Lecha Kaczyńskiego ulicy, a przywrócił Armię Ludową. Co za żenująca hipokryzja" - napisał Fogiel na swoim profilu na Twitterze.

Reklama

Wiceminister MAP Janusz Kowalski uznał wypowiedź włodarza stolicy za "bezczelną". "Trzaskowski najpierw doprowadził do tego, że w Warszawie zniknęła ulica śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a powróciła al. Armii Ludowej - sowieckiej zbrodniczej i bandyckiej formacji walczącej przeciwko wolnej Polsce, a teraz ma czelność zabierać głos w sprawie" - napisał Kowalski na Twitterze.

Z kolei europoseł PiS Patryk Jaki ironizował na Twitterze: "Chodzi o to, że obecny prezydent Warszawy z PiS i poprzedniczka również z PiS nie realizowali swoich obietnic. Dlatego jak wybierzmy tego z opozycji to on dopiero dotrzyma słowa".

Zmarły w katastrofie smoleńskiej były prezydent miał już przez kilka miesięcy swą ulicę w Warszawie. W listopadzie 2017 r. na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej ówczesny wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał w tej sprawie zarządzenie zastępcze, które zmieniło nazwę Alei Armii Ludowej na ul. Lecha Kaczyńskiego (zarządzenie zostało wydane po tym jak sprawą nazewnictwa ulic nie zajęła się rada miasta).

Rada Warszawy wniosła do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargę na zarządzenie Sipiery, które sąd uchylił w maju 2018 r. Wojewoda mazowiecki wniósł następnie kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W grudniu NSA oddalił skargę kasacyjną wojewody. Ulica znów nosi nazwę Alei Armii Ludowej.