Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, w piątek Małgorzata Kidawa-Błońska ma zrezygnować z kandydowania na urząd prezydenta, nowym kandydatem ma być prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Reklama

Trela, szef sztabu kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia, pytany czy zaskoczyły go doniesienia o zapowiadanej rezygnacji Kidawy-Błońskiej. - To było do przewidzenia, dlatego że szukano wariantu jak wycofać się z (kandydatury) Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, bo to niestety było obciążenie dla Koalicji Obywatelskiej - ocenił poseł Lewicy.

Jak mówił, Kidawie-Błońskiej na początku kampanii zdarzały się wpadki językowe, potem poparcie w sondażach dla niej topniało, a ona sama zmieniała zdanie w sprawie prowadzenia kampanii i udziału w wyborach. - I dzisiaj Platforma stoi przed dylematem: albo dalej pchać ten wózek z Małgorzatą Kidawą-Błońską, albo szybko próbować zmienić kandydata na kogoś innego - powiedział Trela.

Pada nazwisko prezydenta Trzaskowskiego, nie wiem, czy to jest ostatnie nazwisko, natomiast liderzy PO wyszli pewnie z założenia, że każdy lepszy niż Małgorzata Kidawa-Błońska. Stawiają na samorządowca - który wygrał wybory w I turze w stolicy naszego kraju - licząc być może na to, że Trzaskowski stanie się takim +Lechem Kaczyńskim 2.0+, czyli od prezydentury Warszawy do prezydentury kraju - powiedział polityk Lewicy.

Zwracał też uwagę, że ewentualna kandydatura Trzaskowskiego i rezygnacja z funkcji prezydenta Warszawy spowoduje "rozchwianie" w stołecznym ratuszu.