W tym roku w kwietniu przypada dziesiąta rocznica katastrofy smoleńskiej. W połowie stycznia Rada Warszawy przegłosowała uchwałę w sprawie nadania jednej z alei w śródmieściu imienia Pawła Adamowicza, b. prezydenta Gdańska zamordowanego w 2019 r. podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Reklama

W kontekście tej sprawy, Tomasz Siemoniak został zapytany w środę w radiu RMF, czy nie ma poczucia, że w stolicy brakuje również ulicy Lecha Kaczyńskiego i Anny Walentynowicz. - Wielokrotnie mnie pytano o upamiętnienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ulicę, i jak najbardziej jestem za tym i również za Anną Walentynowicz. To są wielcy bohaterowie - podkreślił Siemoniak.

Dopytywany, czy nie może zaapelować do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego w tej sprawie. - Uważam, że (...) powinniśmy ze wszystkich stron dołożyć starań, żeby 10 kwietnia - który będzie na miesiąc przed wyborami prezydenckimi - nie stał się jakichś wulkanem złych emocji i polityki - powiedział Siemoniak. - I dobre gesty z wszystkich stron mogą pomóc temu, żeby tak się nie stało - dodał.

Na uwagę, że nawet stołeczna radna Monika Jaruzelska, córka generała Jaruzelskiego, jest za tym, by w Warszawie była ulica im. Lecha Kaczyńskiego zamiast ul. Armii Ludowej, a "antykomunistyczni radni Platformy Obywatelskiej w Warszawie mówią: niech będzie ul. Armii Ludowej, byle nie Lech Kaczyński", Siemoniak odparł: "Myślę, że brakuje dialogu i rozmowy".

Podkreślił równocześnie, że może mówić, jakie sam ma zdanie na ten temat. - I moje zdanie jest takie, że absolutnie Lech Kaczyński, czy inne ważne osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej zasługują na ulicę i więcej upamiętnienia - podkreślił.

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski na początku stycznia w radiu ZET odniósł się do sprawy nazwania jednej z warszawskich ulic imieniem b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Jasno mówiłem , że poczekam w tej sprawie, aż będzie po wyborach - mówił. Na uwagę prowadzącej, że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, a nie został wykonany żaden ruch, który miałby doprowadzić do tego, Trzaskowski odpowiedział: "Świetnie pani wie, że mamy teraz kolejną kampanię wyborczą i w tej chwili byłaby tylko kakofonia i awantura polityczna o to".

Uważam, że to jest sprawa bardzo poważna. Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie i taką inicjatywę na pewno złożę i mam nadzieję, że wszyscy będą mogli po prostu potraktować to jako sensowną decyzję, a nie jako kolejną rozgrywkę polityczną - mówił.

Reklama

Ponownie dopytywany o to, jaką ulicę w tym przypadku wskazałby, Trzaskowski powiedział, że "to powinna być ulica w okolicach Muzeum Powstania Warszawskiego", a szczegóły zostaną podane po wyborach prezydenckich.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu wiozącego delegację na uroczystości katyńskie w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.