Posłowie KO zorganizowali konferencję prasową w związku z postępowaniem przed Izba Dyscyplinarną SN ws. uchylenia immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Kamila Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że te postępowania wobec sędziego są po prostu zemstą, ale drzwi do tego otworzył nie kto inny jak Andrzej Duda. Dzisiaj przepisy stworzone przez Andrzeja Dudę stały się narzędziem do politycznego prześladowania niezależnych sędziów, takich jak Igor Tuleya" - przekonywała Gasiuk-Pihowicz.

Reklama

Mówiła, że gdy w lipcu 2017 roku prezydent Duda zawetował część ustaw sądowych, oszukał ludzi, bo jakiś czas później stworzył przepisy, które niewiele się różniły. Dlatego dziś wszyscy powinni się zastanowić, dodała, komu powierzymy urząd prezydenta. "Czy człowiekowi, który łamie konstytucję, czy człowiekowi, który będzie stał na straży konstytucji i zapisanych w niej naszych praw i wolności" - podkreślała posłanka KO.

Prezydent Andrzej Duda ponosi osobistą odpowiedzialność za to, że prowadzone są procesy polityczne - dodawał poseł Arkadiusz Myrcha. Zaznaczył, że gdy 5 lat temu prezydent obejmował swój urząd, ślubował wierność konstytucji. Tymczasem dziś widać, przekonywał Myrcha, że w sposób ordynarny i bezpardonowy oszukał miliony Polaków. Słyszymy to na dziesiątkach spotkań, że prezydent Andrzej Duda zawiódł ich oczekiwania - podkreślał. Żaden prezydent nie dopuściłby do tego, żeby w Polsce były polityczne procesy, a sędziowie byli prześladowani przez aparat władzy - przekonywał Myrcha.

Dotyczy to i Aleksandra Kwaśniewskiego, i Bronisława Komorowskiego, i śp. Lecha Kaczyńskiego - zaznaczył. Bo to nie kto inny jak Lech Kaczyński mawiał, że niezależność sądów w naszej konstytucji jest zagwarantowana bardzo solennie - przekonywał Myrcha i cytował wypowiedź nieżyjącego prezydenta, że zapisana w polskiej konstytucji niezależność sądów to rozwiązanie "modelowe", które wynika z przemyśleń po poprzedniej rzeczywistości ustrojowej. Dziś do tej poprzedniej rzeczywistości ustrojowej wracamy - mówił poseł KO.

Izba Dyscyplinarna SN nie uchyliła we wtorek immunitetu warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei - poinformował jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois. Tym samym sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Decyzja jest nieprawomocna. Jak przekazał po niejawnym posiedzeniu i ogłoszeniu decyzji SN Dubois, Izba Dyscyplinarna uznała, że "sędzia Igor Tuleya działał zgodnie z prawem w ramach swoich kompetencji".

Wniosek prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej został złożony w lutym. Powodem jest podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodzi o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury, decyzja ta naraziła prawidłowy bieg dalszego śledztwa.