Rzecznik prezydenckiego sztabu wyborczego Adam Bielan zwrócił uwagę, że środowa konferencja jest związana z "desperackim atakiem sztabu kandydata PO" na prezydenta Dudę. Politycy Platformy widząc, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich wymyka im się z rąk upadli bardzo nisko. Zaczynają wykorzystywać dramat rodziny, dramat ludzki do tego, aby kłamliwie zaatakować prezydenta Andrzeja Dudę - mówił rzecznik sztabu.
Chodzi o medialne doniesienia, iż pod koniec swojej kadencji prezydent Duda dokonał kilku ułaskawień. Jak napisała "Rzeczpospolita", 14 marca prezydent ułaskawił aż siedem osób, w tym skazaną "za zgwałcenie małoletniego krewnego". Akt łaski dotyczył uchylenia zakazu kontaktowania się i zbliżania do ofiar.
Obecny na konferencji prasowej wicerzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślił, że akt łaski udzielony przez prezydenta Dudę był na wniosek dorosłej osoby pokrzywdzonej. Nie poruszalibyśmy tego tematu gdyby nie to, że Rafał Trzaskowski spuścił swoje sztabowe, medialne bulteriery ze smyczy żeby zaatakować prezydenta Andrzeja Dudę w sposób absolutnie nieuprawniony, oskarżając go o rzeczy haniebne, które miejsca nie miały - podkreślił Fogiel.
Z kolei Bielan stwierdził, że skoro sztabowcy PO wprowadzili do debaty publicznej temat walki z pedofilią to przypomną, jak politycy PO zachowali się w 2016 r. kiedy głosowano projekt rządowy ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniem przestępczością na tle seksualnym. Projekt, który wprowadzał m.in. bardzo istotny rejestr przestępców o charakterze pedofilskim - mówił Bielan. Wskazał jednocześnie, że 125 posłów Platformy wstrzymało się od głosu podczas głosowania, a ośmiu nie wzięło w nim udziału, w tym Rafał Trzaskowski. Zadajemy pytanie Rafałowi Trzaskowskiemu dlaczego nie popierał ważnego rządowego projektu zgłoszonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy, który wprowadzał rejestr pedofilów - mówił rzecznik sztabu.
Sztabowcy prezydenta przypomnieli też wypowiedź Trzaskowskiego na temat oskarżonego o gwałt na nieletniej reżysera Romana Polańskiego. Roman Polański położył ogromne zasługi, jeśli chodzi o polską kulturę. W związku z tym można tutaj mieć problem z podjęciem jednoznacznej decyzji. Natomiast trzeba być ostrożnym przede wszystkim, żeby Romana Polańskiego samego nie narażać na tego typu sytuację, bo wiadomo, że amerykańska prokuratura jest tu zdecydowanie zdeterminowana - brzmi przytoczona wypowiedź kandydata KO.
"Ta obrona Romana Polańskiego może być odpowiedzią na pytanie dlaczego Trzaskowski nie wziął udziału w tym ważnym głosowaniu, dlaczego nie poparł ważnego rządowego projektu" - ocenił Bielan.
Wcześniej do doniesień medialnych odniósł się wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Pojawiły się zupełnie nieprawdziwe informacje, które nie mają zupełnie nic wspólnego ze stanem faktycznym i prawnym tej sprawy. Chcę te informacje sprostować - mówił.
Podkreślił, że "prezydent stanął w tej sprawie po stronie ofiar", zaś kara pozbawienia wolności została wykonana przez sprawcę w całości. Mucha wskazywał, że prezydent zastosował prawo łaski na wniosek pokrzywdzonych przestępstwem - jak zaznaczył - dorosłych już osób, bliskich sprawcy. To one, a nie bezpośrednio sprawca, wystąpiły z prośbami o ułaskawienie - podkreślał.
Akt łaski dotyczył jedynie skrócenia czasu wykonywania środka karnego w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wnosiły same pokrzywdzone" - mówił wiceszef Kancelarii Prezydenta. Od popełnienia przestępstwa minęło wiele lat - dodał.
Mucha poprosił o niepowielanie jakichkolwiek fałszywych informacji w tym zakresie. Jak ocenił, komentatorzy i politycy, którzy dla celów kampanijnych odnoszą się do prośby o łaskę, o którą wystąpiły w zakresie zniesienia zakazu kontaktu same pokrzywdzone, zachowują się "niegodziwie przede wszystkim wobec ofiar przestępstwa, które mają prawo do zachowania prywatności".
Wiceszef Kancelarii Prezydenta przytoczył fragment wniosku prokuratora generalnego, zawierającego opinię wydaną przez sąd okręgowy. Sąd uznał, że obowiązujący skazanego środek karny, który miał za główne zadanie ochronę pokrzywdzonych, narusza obecnie prawo pokrzywdzonych do samostanowienia o sobie - cytował Mucha.
Do sprawy odniósł się wcześniej prezydent Duda, który napisał w środę na Twitterze, że "sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się". Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna. Wniosek popierały sądy i PG - napisał Duda.