Trzaskowski zaznaczył, że "na pewno szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego musi być ekspertem apolitycznym".
Hołownia - niezależny kandydat na prezydenta, który w wyborach 28 czerwca zajął trzecie miejsce - spytał kandydata Koalicji Obywatelskiej podczas telekonferencji, czy Trzaskowski zobowiąże się do spełnienia jego postulatu, by cztery stanowiska w Kancelarii Prezydenta: szefa kancelarii, szefa BBN oraz prezydenckich ministrów ds. prawnych i ds. zagranicznych obsadzić osobami, które nie należały i nie zależą do żadnej partii politycznej. Zaznaczył, że nie chodzi mu o to, by zatrudnił osoby z jego zaplecza.
Trzaskowski odpowiedział, że zawsze pracował z ekspertami i działaczami społecznymi, jako osoba wywodząca się z think-tanków, a obecnie cieszy się poparciem samorządowców i liczy się z ich zdaniem. Jednocześnie - zaznaczył - obecnie jest wiceprzewodniczącym PO i kandydatem KO, w skład której wchodzi kilka podmiotów politycznych.
Tak jak moje najbliższe otoczenie polityczne od samego początku kampanii wyborczej w Warszawie było złożone z bardzo wielu ludzi, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z polityką, część z nich, gdy jeszcze nie startowałem w kampanii, wsparła pana kampanię, bo mają w sobie taki gen społecznika, którzy przyszli do polityki niedawno, dokładnie tak jak w moim otoczeniu, w ratuszu są osoby związane z polityką, ale olbrzymia większość w zarządzie, czy wśród moich najbliższych doradców, z polityką nie ma nic wspólnego - mówił Trzaskowski, obecnie prezydent Warszawy. Zapewnił, że "dokładnie tak samo" będzie w jego kancelarii prezydenta RP.
Dodał, że nie chce mówić dziś o stanowiskach, bo nie chce "dzielić skóry na niedźwiedziu", a o kancelarii będzie myślał, gdy zostanie prezydentem.
Kandydat KO na prezydenta zapewniał, że w jego otoczeniu jest "mnóstwo ekspertów, osób niezależnych i społeczników" i jego grono doradców będzie "jak najszersze". I daję panu gwarancję, że moja kancelaria nie będzie kancelarią partyjną - oświadczył. Zapewniam: otworzymy drzwi pałacu na oścież, przewietrzymy go na wszystkie strony - dodał Trzaskowski podkreślając, że jego zdaniem PiS "potrafi upartyjnić absolutnie wszystko", tymczasem on nigdy nie ulegał naciskom.
Hołownia odpowiedział, że "przyjemnie się tego słucha" i on sam nie ma powodu, by Trzaskowskiemu nie wierzyć. Jednak - zaznaczył - zdarza się, że słowa i obietnice mają "okres przydatności do spożycia", szczególnie w sytuacji nacisków i oczekiwania spłaty długu wdzięczności wobec własnej partii. Podkreślił, że wierzy, że Trzaskowski chciałby być osobą otwartą na różne środowiska, ale wolałby usłyszeć jasne zapewnienie, które przerodzi się "w coś więcej niż słowa" - w zobowiązanie.