Przed Sądem Rejonowym w Pabianicach k. Łodzi zakończył się w środę proces 39-letniego Michała S., którego prokuratura oskarżyła m.in. o to, że w 2016 roku wykonał telefon do biura Martina Schulza w Strasburgu. Podczas rozmowy zagroził pozbawieniem życia przewodniczącego PE oraz wysadzeniem budynku europarlamentu w wypadku niezaprzestania przez niego ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski.

Reklama

Drugi z zarzutów dotyczył gróźb w stosunku do czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, w związku z ich działalnością na arenie międzynarodowej. Mail z groźbami pozbawienia życia w wypadku poparcia nieustalonej rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczył grupy europarlamentarzystów PO, w tym m.in.: Janusza Lewandowskiego, Jarosława Wałęsy, Jerzego Buzka, Róży Thun, Danuty Huebner, Dariusza Rosatiego, Julii Pitery oraz Michała Boniego. Drogą elektroniczną groził także Donaldowi Tuskowi, Ewie Kopacz i Grzegorzowi Schetynie.

Sąd uznał oskarżonego winnym obu zarzucanych mu czynów, wymierzając łączną karę jednego roku więzienia. Została ona warunkowo zawieszona na okres próby trzech lat. Dodatkowo mężczyzna musi zapłacić 6 tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.

Jak uzasadniła sędzia Magdalena Gałkowska, oskarżony działał umyślnie, z zamiarem bezpośrednim na szkodę funkcjonariuszy publicznych, którym groził odebraniem najwyższego dobra, jakim jest życie.

- Są to czyny karygodne. (…) Oskarżony dysponował możliwością oceny swojego zachowania pod względem faktycznym i prawnym, w chwili ich dokonania miał wolną wolę i mógł zachować się zgodnie z normami prawnymi – podkreśliła.

Dodała, że okolicznością łagodzącą jest m.in. złożenie przez mężczyznę wyjaśnień, w których przyznał się do tego, że zadzwonił do biura Parlamentu Europejskiego oraz wysłał maila do biura Platformy Obywatelskiej. - Uregulowana sytuacja zawodowa pozwala założyć, iż przestępstwo było incydentem w życiu oskarżonego – tłumaczyła sędzia.

Reklama

Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała Prokuratura Okręgowa w Łodzi. W prowadzonym śledztwie ustalono, że Michał S., który z zawodu jest informatykiem, 13 września 2016 zadzwonił do biura Parlamentu Europejskiego w Strasburgu z domu w Konstantynowie Łódzkim. Telefon miał wykonać pod wpływem wzburzenia po obejrzeniu wiadomości z wypowiedziami Schulza, z którymi się nie zgadzał.

- Został przełączony do biura Martina Schulza i w języku angielskim rozmawiał z sekretarką przewodniczącego PE. Wielokrotnie groził pozbawieniem życia pana Martina Schulza poprzez wysadzenie w powietrze Parlamentu Europejskiego – wyjaśniła sędzia Gałkowska.

Oskarżony w trakcie rozmowy miał mówić, że to ostrzeżenie dla PE, który ma zaprzestać ingerowania w polskie sprawy. - W przeciwnym wypadku, wszystko, co zostanie po waszym parlamencie, to będzie wielki krater. Czy zrozumieliście? – zagroził.

Dodatkowo po zabezpieczeniu komputera mężczyzny odtworzono maile wysłane do Biura Krajowego Platformy Obywatelskiej. Ujawniono m.in. wiadomość ze stycznia 2016 r., w której Michał S. groził śmiercią grupie europosłów, a także Donaldowi Tuskowi, Ewie Kopacz i Grzegorzowi Schetynie w przypadku, gdyby poparli nieustaloną rezolucją PE.

- Wskazał, iż w razie zagłosowania za rezolucją PE wszyscy zostaną zlikwidowani za zdradę Polski na mocy wyroku podziemnego sądu Armii Krajowej począwszy od Tuska, Kopacz i Schetyny - zaznaczyła sędzia.

Mailowa wiadomość nie dotarła bezpośrednio do polityków PO, lecz do pracownika biura partii, który nie przekazał jej adresatom gróźb.