W czwartek w Sejmie głosami posłów PiS i pięciu posłów związanych z Kukiz'15 przyjęta została uchwała, w której m.in. wezwano "rządy wszystkich państw członkowskich UE oraz organy wspólnoty do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej". W uchwale, autorstwa PiS, znalazła się ponadto deklaracja, iż Sejm nie wyrazi zgody na jakiekolwiek rozwiązania, które nie zapewnią państwom członkowskim UE gwarancji przestrzegania ich praw, które zapisane są w traktatach.
Budka uznał tę uchwałę za "jeden z kolejnych kroków" rządu PiS do "wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej". Odpowiedzią na to nieodpowiedzialne, chaotyczne, ale też bardzo złe dla polskiej racji stanu działania powinna być ścisła współpraca wszystkich ugrupowań, które podobnie patrzą na Unię Europejską, na nasze członkostwo w UE i przestrzeganie prawa w Polsce - powiedział lider PO.
Przekonywał też, że uchwała Sejmu to "głos mniejszości". Zdecydowana większość polskiego społeczeństwa opowiada się za członkostwem Polski w Unii Europejskiej, za bezpieczeństwem w ramach UE i za wartościami, które legły u podstaw stworzenia Unii Europejskiej - oświadczył Budka.
Wyraził przy tym zadowolenie, że opozycja w sprawie UE mówiła w czwartek w Sejmie "jednym głosem". Trzy dobre projekty uchwał, autorstwa Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego dawały silny mandat temu rządowi do tego, by zaakceptować porozumienie budżetowe. Niestety ta wola współpracy została odrzucona i dzisiaj rolą ugrupowań demokratycznych i proeuropejskich jest pokazanie Europie, że zdecydowana większość Polaków chce członkostwa Polski w UE - podkreślił lider Platformy.
Dlatego - jak zapowiedział - Koalicja Obywatelska zgłosi w Senacie projekt uchwały, która będzie wzywać rząd do "jak najszybszego osiągnięcia porozumienia budżetowego, które zostało wynegocjowane" w UE. Zaproponujemy, byśmy wspólnie z naszymi partnerami w Senacie, stanowiącymi większość, przyjęli jednolity tekst uchwały - powiedział Budka. Według niego bazą do niej powinny być trzy projekty uchwał sejmowych autorstwa KO, Lewicy i PSL, które Sejm odrzucił w czwartek.
Budka dopytywany o szczegóły projektu, powiedział, iż chciałby, aby znalazł się tam apel o niewetowanie unijnego budżetu, od którego - jak przekonywał - może zależeć przyszłość Polski. Na pytanie o szanse, by rząd wycofał się z zapowiedzianego weta do budżetu UE, polityk oświadczył, że oczekuje od premiera Morawieckiego zaakceptowania unijnego budżetu. Nikt uczciwy nie boi się zasady praworządności. Mechanizmu praworządności mogą się bać tylko ci, którzy mają nieuczciwe zamiary, którzy chcą wykorzystywać fundusze europejskie do własnych celów - ocenił szef PO.
Jego zdaniem odpowiedzialny rząd powinien mówić głosem większości Polek i Polaków, która chce obecności Polski w UE i europejskiej solidarności. Weto Polski, weto rządu PiS uniemożliwia przyjęcie wspólnego planu odbudowy, co odbije się na naszych przedsiębiorcach, ale również na naszych rolnikach na naszych samorządowcach - przestrzegał Budka.
Mówiąc o współpracy opozycji, przewodniczący PO wskazał ponadto na potrzebę współpracy opozycji przy głosowaniu nad odwołaniem wicepremiera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo państwa Jarosława Kaczyńskiego. Wniosek w tej sprawie złożył klub KO; podobną inicjatywę zapowiedziała Lewica. Będziemy namawiać wszystkich do poparcia wniosku o odwołanie Jarosława Kaczyńskiego - zaznaczył szef PO.
Poinformował ponadto, iż Koalicja Obywatelska rozpoczyna akcję informacyjną, która ma na celu budowanie "wielkiej propolskiej koalicji dla Europy". Chcemy, by polscy samorządowcy uświadomili, że wetowanie budżetu europejskiego to brak nowych inwestycji. To brak rozwoju, to zaprzepaszczenie historycznej szansy na wyjście z kryzysu - dodał Budka.
Z kolei europosłowie Europejskiej Partii Ludowej (zrzesza ugrupowania chadeckie i centroprawicowe z całej Europy), m.in. z Platformy Obywatelskiej, mają - jak mówił - w europarlamencie prowadzić rozmowy i wspólne działania z partnerami z innych unijnych frakcji (w PE są jeszcze m.in. frakcje Socjalistów i Demokratów, do których należą eurodeputowani Lewicy oraz Zielonych, których członkinią jest m.in. europosłanka Sylwia Spurek). Głos polskich demokratów, głos Polski europejskiej będzie słyszalny w Europie, bo to nasz wspólny obowiązek, to nasze wspólne zobowiązanie wobec zdecydowanej większości polskiego społeczeństwa - powiedział Budka.
Pęk o zapowiedzi szefa PO: Już wielokrotnie sprzeciwialiśmy się używaniu Senatu do tworzenia alternatywnej polityki
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) ocenił, że absurdem jest twierdzenie Budki o wyprowadzeniu Polski z UE. O polexicie słyszymy od kilku lat. To jest taka pałka na wszelkie działania rządu, ma ona wyjaśniać stanowisko i walkę rządu o interesy Polski na arenie UE - powiedział wicemarszałek PAP.
Jak dodał, interesy Polski bywają czasem odmienne od interesów innych państw członkowskich UE. Nie jest to nic nadzwyczajnego - stwierdził. Weto też nie jest żadną bronią atomową - jest jednym z uprawnień traktatowych, przysługujących państwom członkowskim - podkreślił Pęk.
Zapowiedział, że jeśli w Senacie pojawi się zapowiedziany przez Budkę projekt uchwały, odbędzie się na ten temat szeroka debata. Jako senatorowie PiS będziemy oczywiście przeciwko takiej uchwale. Uważamy, że parlament - zarówno Izba Niższa, jak i Wyższa - w kwestii negocjacji unijnego budżetu przez rząd powinien mieć jednolite stanowisko - zaznaczył.
Zdaniem Pęka, zapowiedź szef PO jest próbą pokazania, że Senat mówi innym głosem niż Sejm. Wielokrotnie sprzeciwialiśmy się już temu, aby używać Senatu do tworzenia takiej alternatywnej polityki, tym bardziej, że Senat nie ma aż tak daleko idących kompetencji, jeśli chodzi zarówno o kontrolę rządu, jak i prowadzenie autonomicznej polityki zagranicznej - mówił polityk.
Jak dodał, Senat nie powinien wychodzić przed szereg i przypisywać sobie kompetencji, których nie posiada, a parlament nie jest po to, by w kwestiach takich jak negocjacje budżetowe kłaść rządowi kłody pod nogi.
Odnosząc się do słów Budki o tym, że uchwała podjęta przez Sejm jest głosem mniejszości, powiedział, że jeśli szef PO uważa obecny układ polityczny w Sejmie za nieważny i mniejszościowy, to kompromituje się jako prawnik i polityk.