Kukiz we wpisie na Facebooku odniósł się do doniesień medialnych na temat jego rozmów z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz o ewentualnym opuszczeniu przez niego tworzonej w Sejmie z ludowcami Koalicji Polskiej. "Wielu z was jak pelikany łyka bzdury i dziennikarskie kłamstwa" - napisał na wstępie polityk i muzyk.
"Owszem, rozmawiałem z (prezesem PiS Jarosławem) Kaczyńskim. Podobnie jak rozmawiałem z (szefem PO Borysem) Budką, (b. liderem PO Grzegorzem) Schetyną, (szefem SLD Włodzimierzem) Czarzastym, ludźmi z Wiosny, Korwinem - o ordynacji większościowej, referendach, sędziach pokoju, ustawie antykorupcyjnej, antysitwowej, kompetencyjnej" - napisał i dodał, że "gdyby ktokolwiek z nich, mając moce sprawcze, wprowadził te moje postulaty w życie - idzie z nim w sojusz". "Ktokolwiek. Nieważne czy Zandberg, czy Kaczyński, bo to, co chcę wprowadzić, to filary demokracji" - podkreślił.
Dalej Kukiz pyta we wpisie, jak czytający to oceniają szansę, że prezes PiS przyjmie jego postulaty i je zrealizuje. - A to jest podstawowy warunek mojej współpracy z kimkolwiek - zaznacza.
Z PSL jestem w sejmowej koalicji tylko z ich (postulatów) powodu - pisze dalej muzyk i dodaje, że ludowcy wpisali jego postulaty do swojego programu. "I zobowiązali się do wspólnej z nami ich realizacji. I tylko to głosujemy wspólnie na co sie wcześniej, przed wyborami, umówiliśmy" - podkreśla.
Jak dodaje przy tym, całą resztę głosowań tematów nieobjętych umową możemy głosować zgodnie z sumieniem, a nie jakąś chorą "dyscypliną partyjną". - I zgodnie z sumieniem zagłosowałem za uchwałą w sprawie sprzeciwu wobec łączenia budżetu z bliżej nieokreśloną praworządnością. Nie dlatego, ze PiS był jej autorem, a dlatego, że tak mi mówi sumienie. Nawet gdyby taka uchwała była wspólnym dziełem pana (lidera Wiosny Roberta) Biedronia, pani (posłanki KO Klaudii) Jachiry i pani (posłanki Lewicy Joanny Scheuring) Wielgus - też za nią bym zagłosował - zaznacza.
Media łżą, że PiS-owcy rozmawiaja z moimi posłami - napisał Kukiz i daje, że ma teraz w Sejmie grupę zaufanych osób i - jak podkreśla - "wiem, że nikt z nich ani nie rozmawiał z PiS, ani się tam nie wybiera".
W dalszej części wpisu Kukiz pyta też, czy wrogiem Polaków jest PiS, PO czy SLD, a może ustrój, który - jak stwierdza - "daje prawo każdej zwycięskiej w wyborach partii do bezkarnego sprawowania władzy absolutnej przez 4 lata kadencji, do kolejnych wyborów".
Jedne partie to robią z szarmanckim uśmiechem a drugie - siermiężnie i z przytupem. Różnica w formie ale treść taka sama- trzymać lud za pysk i przetrwać w spółkach skarbu państwa, z rodzinami, do kolejnych wyborów i o jeden dzień dłużej - ocenia Kukiz.
Obecnie ugrupowanie Pawła Kukiza tworzy z ludowcami klub Koalicji Polskiej PSL-Kukiz15. Oprócz samego lidera w trzydziestoosobowym klubie zasiadają także związani z nim: Stanisław Tyszka, Jarosław Sachajko, Agnieszka Ścigaj, Paweł Szramka i Stanisław Żuk.
Sejm przyjął w zeszły czwartek uchwałę autorstwa PiS, wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Uchwała m.in. wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Uchwałę poparło 231 posłów PiS i 5 posłów PSL-Kukiz15, wśród nich Paweł Kukiz. Politycy Kukiz'15 - z wyjątkiem Agnieszki Ścigaj - wraz z posłami klubu PiS nie poparli także kandydatury Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.
Jak pisała "Gazeta Wyborcza" posłowie PSL po czwartkowych głosowaniach mają dość współpracy z ludźmi Pawła Kukiza. "Chyba z Kukiz'15 powinniśmy ustalić, czy jesteśmy opozycją, czy wspieramy rząd, bo ludzie się z nas śmieją" - powiedział "GW" jeden z prominentnych działaczy PSL, który jest zwolennikiem rozstania z Pawłem Kukizem. Według informacji gazety kilku znanych działaczy PSL zwróciło się po tych głosowaniach do prezesa ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza o zakończenie współpracy z Pawłem Kukizem.