Sobotnie demonstracje Strajku Kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego i sytuacja posłanki Koalicji Obywatelskiej Barbary Nowackiej, która została potraktowana przez policjanta gazem podczas akcji blokowania przez protestujących Trasy Łazienkowskiej w Warszawie, były tematem rozmów w niedzielnych programach telewizyjnych z udziałem polityków.
Odnosząc się do sprawy Nowackiej posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka oceniła w Polsat News, że sprawa musi być wyjaśniona absolutnie. Pani poseł Barbara Nowacka brała udział w nielegalnej manifestacji. To był moment, w którym zablokowano dwa pasy ruchu, na którym poruszały się pojazdy z szybką prędkością i powoływała się na to, że właśnie realizuje interwencję poselską. Ja mam wrażenie, że chyba musimy niektórych posłów douczyć, przypomnieć, na czym polega interwencja poselska, bo uczestnictwo w nielegalnych manifestacjach na pewno nią nie jest - oświadczyła.
Z kolei wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha podkreślał, że na protestach zarówno policja powinna działać w granicach prawa, jak i organizatorzy oraz uczestnicy. Każda sytuacja dotycząca interwencji wobec posła musi być odpowiednio zbadana, wyjaśniona - powiedział.
Poseł KO Sławomir Nitras zapowiedział z kolei, że na najbliższym posiedzeniu klubu postawi wniosek dotyczący dymisji szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Pan Kamiński, który ostatnio w Sejmie zarzekał się, że bierze pełną odpowiedzialność, po tym, co się zdarzyło, bo to jest kolejny atak na bezbronną posłankę, uzbrojoną tylko w legitymację poselską, powinien po prostu podać się do dymisji - powiedział Nitras i dodał, że oczekuje od wszystkich sił parlamentarnych opozycyjnych wspólnego żądania w tej sprawie - absolutnej dymisji.
Adrian Zandberg (Lewica) podkreślał z kolei, że potrzebna jest debata w parlamencie o sposobie zachowania się policji. Wiele dni temu doszło do bardzo podobnej sytuacji. Posłanka Partii Razem, posłanka (Magdalena) Biejat, także pokazywała policjantowi swoją legitymację interweniując i starając się deeskalować sytuację na ulicach i także została spryskana gazem łzawiącym - przypomniał i dodał, że oczekiwałby od policji i marszałek Sejmu Elżbiety Witek natychymiastowej reakcji w takich sprawach posłanek Nowackiej i Biejat.
Polityk Koalicji Polskiej Jacek Protasiewicz nazwał sytuację z Nowacką nonsensownym, absurdalnym i oburzającym atakiem. Natomiast szef koła Konfederacji Jakub Kulesza zarzucał, że do nieprawidłowości działań policji dochodzi nie tylko podczas Strajku Kobiet, ale także podczas demonstracji antyobostrzeniowych, strajku przedsiębiorców czy na Marszu Niepodległości.
Ostre słowa Czarzastego w TVN24
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda (PiS) ocenił w TVN24, że użycie gazu przez policjanta wobec posłanki Nowackiej na pewno nie było intencjonalnym zachowaniem. Ale jeżeli jest się w tłumie agresywnym i wulgarnym, i w nielegalnym zgromadzeniu, to należy liczyć się z taką sytuacją. Bo policjanci reagują w pewnego rodzaju reakcji na zachowanie całej masy, całej skali osób. W związku z tym tego rodzaju sytuacje się zdarzają - powiedział wiceminister.
Również doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz wskazywał, że sobotnia manifestacja Strajku Kobiet z udziałem posłanki Nowackiej była nielegalna. Dodał, że nie można nadużywać mandatu poselskiego do osłony nielegalnych działań zbiorowych. Zybertowicz stwierdził, że manifestacje - także te, w których brał udział np. w okresie stanu wojennego - często charakteryzują się gwałtownym przebiegiem. Jaki jest zgiełk, jaka szamotanina, jaka dezorientacja i bardzo często nawet oglądając filmy w zwolnionym rytmie nie sposób jest rozstrzygnąć, czy dane działania jest reakcją instynktowną czy rozmyślną. To wszystko trzeba brać pod uwagę - przekonywał.
Posłanka KO Izabela Leszczyna podkreśliła, że w jej ocenie protesty są spokojne, a kobiety, które w nich uczestniczą zdeterminowane, by walczyć o swoje prawa. Obrzydliwą manipulacją ze strony całego PiS-u jest wmawianie Polakom, że kobiety żądają prawa do aborcji. To nieprawda. W imieniu wszystkich protestujących kobiet mówię wam wyraźnie: żądają prawa do wolności i do wolnego wybor" - mówiła Leszczyna. Oceniła też, że policja jest coraz bardziej agresywna". "Dlaczego? Bo macie problem i wiecie o tym, bo te marsze i protesty są legalne - zaznaczyła, powołując się na przepisy konstytucji. Policjanci działają bezprawnie - dodała.
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) przekonywał, że to działania PiS doprowadziły do tego rodzaju zachowań policjantów. Wam się porąbało w głowach. To, co robicie to jest bandyterka na wzór białoruski - mówił, zaznaczając też, że w przyszłości powinna powstać komisja weryfikacyjna z udziałem strony społecznej, która rozliczy przypadki przemocy wobec kobiet ze strony każdego policjanta czy polityka. Każdego faceta, który jest damskim bokserem i wali gazem kobietom po oczach - zaznaczył. Przyjdzie na was kara - dodał
Posłanka Urszula Pasławska (Koalicja Polska-PSL) podkreślała, że posłowie stawiają się na protestach, by bronić słabszych i krytykowała działania policjantów określając je jako błędy kardynalne. Albo Jarosław Kaczyński, który dzisiaj ma koordynować te służby, nad tym nie panuje, albo to są jego szaleńcze decyzje - mówiła. Dodała też, że zaufanie obywateli do policji w ciągu ostatnich lat radykalnie zmalało; w 2015 r. policji ufało 70 proc. obywateli, obecnie zaś ok. 40 proc. Policja jest po prostu wykorzystywana instrumentalnie i obdzierana tym samym z honoru przez władze - oceniła Pasławska.
Działania policjantów skrytykował też poseł Konfederacji Artur Dziambor. To, co stało się z panią Nowacką wyglądało, przynajmniej ze zdjęć, skandalicznie. Ze strony tego policjanta, który nadgorliwie zareagował, ale oczywiście wiemy, że temperatura uliczna jest dosyć duża. Współczuję posłance Nowackiej, bo musi to być na pewno nieprzyjemne przejście, natomiast myślę, że jest też lepszy sposób na protestowanie niż blokowanie ulicy - powiedział.
Protesty w kraju trwają od 22 października br., gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.