Psiknięcie gazem z takiej odległości posłance Barbarze Nowackiej, która jest reprezentantką narodu, to jest tak jakby psiknąć w twarz 88 tys. wyborców, którzy na nią głosowali. Tak na to musimy patrzeć, bo parlamentarzyści to nie są zwyczajne osoby. To są osoby, które mają nas reprezentować, a jeśli władza używa w stosunku do nich przemocy, oznacza to, że lekceważy ich immunitet i ich status – powiedział na antenie Radia ZET Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W tym przypadku kompletnie nie wiadomo po co i dlaczego, w stosunku do każdego obywatela władza miałaby stosować ten środek, jakim jest gaz, z takiej odległości, kiedy nie widać było żadnego zagrożenia, które by to usprawiedliwiało - dodał.

Reklama

Zasada jest jedna. Jeżeli mamy osoby, które w sposób pokojowy demonstrują to zadanie policji jest takie, by nie prowokować, nie eskalować przemocy, tylko żeby zabezpieczyć pokojowy przebieg demonstracji - zauważył Bodnar. - Pamiętam demonstracje w połowie 2018 r., gdzie pojawił się gaz i to był skandal, o którym przez trzy dni rozmawialiśmy. Teraz gaz regularnie się pojawia, co więcej jest używany, czy to w stosunku do posłanki Nowackiej, posłanki Biejat, poseł Sienkiewicz został potraktowany gazem, nie wspominając o innych demonstrantach - powiedział.

Jest mi bardzo przykro, że policja nie wyciągnęła wniosków choćby z debaty w Senacie. Była dyskusja na temat tego jak policja nadużywa swoich uprawnień. Niestety wczoraj powtórzyło się to samo. Może na trochę mniejszą skalę, ale były jednak te zatrzymania. Było także używanie środków przymusu bezpośredniego, chociażby w stosunku do posłanki Barbary Nowackiej w sposób absolutnie niedopuszczalny i skandaliczny. Mam wrażenie, że cały czas się pogrążamy w jakiejś próbie sił policji, która chyba chce udowodnić, że w Polsce nie można w żaden sposób korzystać z praw konstytucyjnych - podsumował.