Flagi UE, Polski i Warszawy zostały umieszczone na najbardziej reprezentacyjnych ulicach miasta, m.in.: na Trakcie Królewskim, Marszałkowskiej, części Świętokrzyskiej i w Alejach Jerozolimskich oraz Jana Pawła II. Oflagowane są również autobusy i tramwaje. Symbole unijne mają być wyświetlane na stołecznych budynkach.
Wywieramy presję na rząd PiS-u
Przez cały czas wywieramy presję na rząd PiS-u i również demonstrujemy całej unii Europejskiej, że stanowisko rządu PiS (…), niezgoda na fundusze europejskie, to nie jest stanowisko całej Polski, to jest tylko i wyłącznie stanowisko rządu, a samorządy i olbrzymia większość obywateli się z tym stanowiskiem nie zgadzają – tłumaczył na konferencji prasowej w Warszawie Trzaskowski.
Spotkanie z przedstawicielami mediów odbyło się nieopodal pomnika warszawskiej Syrenki, która z tej okazji została przyobleczona w unijną flagę.
PAP zwróciła się z pytaniem do rzeczniczki ratusza o koszty związane z akcją, jednak do czasu publikacji tego materiału prasowego, nie otrzymała odpowiedzi.
Zgodnie z zarządzeniem Prezydenta m.st. Warszawy z 2016 r. flagi państwowe i flagi miasta stołecznego umieszcza się na pojazdach komunikacji miejskiej w święta państwowe i dni pamięci.
W szczególnie uzasadnionych przypadkach, prezydent może podjąć decyzję o umieszczaniu flag w dniu innym niż wymienione w zarządzeniu.
Pod koniec października prezydent Warszawy polecił wywieszenie flag na pojazdach komunikacji miejskiej w geście wsparcia dla antyrządowych protestów, do których dochodziło w stolicy oraz innych miastach.
Olsztyn we flagach UE. Radni PiS o prezydencie: Lizus brukselski
W środę rano również na ulicach Olsztyna pojawiły się flagi Polski i Unii Europejskiej. Oflagowano także budynki niektórych szkół i instytucji. W miejskich autobusach rozwieszono plakaty informujące o chęci pozostania Olsztyna w UE. Wieczorem na niebiesko ma zostać podświetlony olsztyński ratusz.
W ten sposób pokazujemy, że cieszymy się z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej, nadal chcemy w niej być. Unia to dla nas także wartości: godność dla każdego, tolerancja i poszanowanie odmienności, otwartość. My te zasady respektujemy. Jesteśmy i chcemy być częścią Unii Europejskiej - powiedział na konferencji prasowej prezydent Grzymowicz.
Jak zaznaczył, "niemal każdym polskim domu" odczuwana jest przynależność do Unii, a ewentualne zawetowanie unijnego budżetu będzie odebraniem pieniędzy de facto mieszkańcom wsi i miast, a nie rządowi.
List samorządowców
Grzymowicz poinformował, że podpisał się pod listem samorządowców do Ursuli von der Leyen. W poniedziałek 275 samorządowców z Polski i Węgier, m.in. włodarze stolic, w liście szefowej Komisji Europejskiej zaproponowało, by w razie porozumienia ws. funduszu odbudowy bez Polski i Węgier z pieniędzy przewidzianych dla tych państw postał fundusz dla ich samorządów.
My, samorządowcy jesteśmy gwarantem tego, że pieniądze zostaną wydane na rozwój, na poprawę jakości życia mieszkańców - zadeklarował Grzymowicz.
Manifestowanie przywiązania do Unii ze strony Grzymowicza oburzyło radnych miejskich PiS, którzy w odpowiedzi na konferencję prezydenta miasta zorganizowali swoją konferencję prasową. Odbyła się ona przed budynkiem LO I dokładnie w czasie, gdy pracownik szkoły wieszał na budynku flagi polskie i unijne. Na konferencji radny Jarosław Babalski nazwał Grzymowicza "lizusem brukselskim".
Pan prezydent Olsztyna chyba zapomniał, w jakim kraju żyje, się realizuje i wykonuje zadania. Pan prezydent, jak jakiś lizus brukselski tam (o podpisaniu listu samorządowców - PAP). Pytam w czyim imieniu? Części mieszkańców Olsztyna pewnie tak, ale części - nie - podkreślił Babalski.
Sprzeciw wobec apelu prezydenta Olsztyna
Radni miejscy PiS podczas konferencji wyrazili stanowczy sprzeciw wobec apelu prezydenta Olsztyna do dyrektorów szkół o zawieszenie flag na budynkach placówek oświatowych. Nazwali to działanie "pogwałceniem praw neutralności politycznej zagwarantowanej w prawie oświatowym".
Zasada apolityczności szkół zobowiązuje dyrektora do stania na straży prawa. Nikt, w tym także prezydent miasta jako organ prowadzący nie ma prawa używać podległych mu pracowników do rozgrywek politycznych - mówiła radna PiS Edyta Markowicz.
Podkreśliła, że przez apolityczność rozumieć należy zachowanie dystansu do wszelkich politycznych zagadnień bez komentowania zjawisk bieżących i bez wartościowania ich uczestników.
Działania polegające na wykorzystywaniu instytucji szkoły do kolportowania informacji o manifestach politycznych określonych partii czy organizacji, a takowymi jest apel prezydenta Olsztyna w sprawie wywieszenia flag na znak protestu są nie do zaakceptowania w obowiązującym stanie prawnym. Jest to przykład łamania praw obywatelskich, wyraz arogancji wobec tych rodziców i nauczycieli którzy mają inny pogląd w tej kwestii oraz nadużycie władzy wobec podległych mu dyrektorów - głosi stanowisko radnych PiS.