Premier Mateusz Morawiecki mówił we wtorek, że program rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych to 12 mld zł bezzwrotnego wsparcia z przeznaczeniem m.in. na realizację projektów infrastrukturalnych, edukacyjnych, cyfryzację. Przepisy, na podstawie których uruchamiane są pieniądze z tego funduszu, funkcjonują od lata tego roku.

Reklama

Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest gorszy od Unii Europejskiej, bo to, co Unia mogłaby robić Polsce, wykorzystując w celach politycznych mechanizm uzależniania funduszy europejskich, PiS robi wobec samorządów - oświadczył Kulesza na konferencji prasowej w Sejmie.

O ile jednak - stwierdził - "działania europejskie, to są nasze obawy i przypuszczenia, że tak się będzie działo, tak to, co robi PiS jest faktem, to się zmaterializowało". Widzimy, że powróciła zasada "wszystko w partii, nic poza partią", i najważniejszym atrybutem urzędnika, polityka jest legitymacja partyjna PiS, ugrupowania rządzącego - dodał.

Według niego, po rozstrzygnięciu ostatniego konkursu wniosków na środki z Funduszu Inwestycji Lokalnych, "wiele miast i gmin dostało okrągłe zero", a łączy je to, że ich "włodarze nie mają legitymacji partyjnej PiS". Nie poprzez jakąś szeroko pojętą praworządność, tylko wprost na podstawie przynależności partyjnej włodarzy miast, obcinane są fundusze przez rząd PiS lokalnym samorządom - powiedział Kulesza.

"Jest to skandal"

Powołując się na informacje, które przekazali mu samorządowcy z woj. lubelskiego, poseł powiedział, że takie miasta, jak Puławy, Kraśnik, Lublin, Biłgoraj, czy Biała Podlaska, które w poprzednich latach, jak mówił, "miały rekordy, jeśli o chodzi o zdolność pozyskiwania funduszy z Unii, bo są tam specjaliści, którzy potrafią pisać takie wnioski", nie dostały ani złotówki po weryfikacji wniosków przez "jakąś komisję powołaną przez pana premiera". Zaznaczył, że chodzi tu "pokaźne środki", planowane na miliardy złotych w ciągu kilku miesięcy.

Reklama

Jest to skandal. PiS realizuje politykę, której obawiał się ze strony UE. Domagamy się niewiązania, rozdzielania funduszy od przynależności partyjnej - oświadczył szef koła Konfederacja.

Według niego, ten przykład pokazuje, że "system dotacji zawsze może być niebezpieczeństwem". Dlatego zaproponował wprowadzanie "ulg podatkowych wobec przedsiębiorców, a w przypadku samorządów, zwiększenie udziału wpływów z podatku na rzecz samorządów, kosztem wsparcia rządowego".

Odbyłoby się to bez zbędnej biurokracji i bez sytuacji, gdy pan premier i jego urzędnik decydują sobie, że w Puławach "to nie ma PiS-owskiego prezydenta, więc dostanie zero złotych, a gdzie indziej jest działacz partyjny, więc tam przelejemy kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset milionów". Dosyć tego - powiedział Kulesza.

Poseł Michał Urbaniak ocenił, że samorządy bywają "niesforne", a niektóre prowadzą politykę zagraniczną wbrew polityce prowadzonej przez polski rząd, na co - zaznaczył - "też nie może być zgody". Jednak - podkreślił - "nie oznacza to wcale, że w przypadku wydawania konkretnych dotacji dla samorządów, będziemy kierować się jakimiś założeniami partyjnymi".

Jako przykład z woj. pomorskiego Urbaniak wymienił Malbork, który według niego nie otrzymał "żadnej dotacji" z funduszu. Poseł ocenił, że w ten sposób rząd Morawieckiego nie pierwszy raz pokazuje, że "ważniejsze dla niego jest kolesiostwo, niż dobro wspólne wszystkich obywateli".

"No tak, co oni mają mówić?"

W czwartek minister w KPRM Łukasz Schreiber na uwagę, że Fundusz Inwestycji Lokalnych jest krytykowany, jako "wsparcie głównie dla samorządów kierowanych przez PiS, stwierdził w Programie 3 Polskiego Radia, że "to bzdura". No tak, co oni mają mówić? 12 miliardów idzie do samorządów. Pierwsza transza podzielona dokładnie w zależności od tego, ile dana gmina, czy dany powiat przeznaczą na inwestycje. Teraz mamy drugą część środków, która idzie do samorządów. To jest bzdura, co opowiadają - powiedział pod adresem polityków opozycji.

Zastrzegł, że "szczegółowo" nie interesował się, "jak to wygląda w całym kraju". Mogę powiedzieć, jak to wygląda w moim województwie kujawsko-pomorskim. Moje miasto Bydgoszcz dostaje 25 milionów zł wsparcia, a w mieście rządzi Platforma Obywatelska - powiedział Schreiber.