Jestem wiceprzewodniczącą Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego (...). Od wczoraj ja i osoby z Platformy zaczęliśmy dostawać dosłownie setki emaili różnie podpisanych, ale zdarzały się tam znane nazwiska, jak Agnieszka Graff czy Andrzej Leder, które mówiły, o tym, że na posiedzeniu Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego, które odbędzie się dziś o 17, będzie poruszona kwestia zmiany Ronda Dmowskiego, na Rondo Praw Kobiet - poinformowała w środę na antenie RMF FM Jaruzelska.
Jednak, jak wyjaśniła, "nie było tego w ogóle w planach i nie mamy tego w porządku obrad". "W treści tych emaili jest nie tylko podkreślane, że kobiety zasługują, żeby mieć rondo praw kobiet, w szerokim pojęciu - i tych praw, które zdobyłyśmy po 1918 r., ale też w związku z ostatnimi wydarzeniami orzeczenia Trybunału - ale przede wszystkim w tych mailach Dmowski jest nazywany antysemitą, rasistą, ksenofobem, faszystą".
Pytana, czy będzie głosować za tą zmianą zapowiedziała, że nie. "Ja uważam przede wszystkim, że nie powinno się to znaleźć w porządku obrad". - Absolutnie uważam, że powinno powstać coś takiego jak rondo, plac, ulica praw kobiet, natomiast to nie powinno się moim zdaniem przez pewnego rodzaju wymuszenie odbyć, bo to jest tryb rewolucyjny - dodała.
Tłumaczyła, że "nie chciałaby, żeby to powstało na zasadzie wymuszenia, że to ma być akurat na rondzie Romana Dmowskiego". - Zamykanie Romana Dmowskiego tylko w słowach "antysemita" i "faszysta" jest pewnego rodzaju ignorancją, jest to jednak osoba znacząca dla naszej historii. Jest to ignorancja i zdecydowanie polityczna rzecz - oceniła.
Zamiast Ronda Dmowskiego?
Zdaniem Jaruzelskiej, jeśli teraz zapadłaby decyzja, żeby zmienić nazwę Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet, spowodowałoby to zamieszki. "Obrońcy by poszli i narodowcy by na pewno w tym momencie walczyli, wtedy i kobiety by wyszły. W związku z tym, to by się mogło bardzo źle skończyć" - zauważyła.
Poinformowała, że jeśli ta dyskusja odbędzie się, ona jako radna chce wystąpić z wnioskiem, żeby ewentualnie zmienić nazwę na przykład placu na Rozdrożu albo tak zwanej patelni przy wyjściu z Metra Centrum. - Czyli poszukać innego miejsca, niekoniecznie w tak kontrowersyjnym miejscu - powiedziała.
Ulica Lecha Kaczyńskiego
W grudniu warszawscy radni Koalicji Obywatelskiej nie zgodzili się na nazwanie jednej z warszawskich ulic imieniem Lecha Kaczyńskiego. Do sprawy odniosła się Jaruzelska, która była za nazwaniem ulicy imieniem byłego prezydenta Warszawy i prezydenta RP. - To nie tyle, że to jest z mojej strony jakieś uwielbienie, że powinna być ulica Lecha Kaczyńskiego, choć chciałabym, żeby była ulica Marii i Lecha Kaczyńskich, bo panią prezydentową bardzo lubiłam, miałam okazję poznać osobiście i naprawdę mam do niej i duży szacunek i sympatię i było mi po ludzku bardzo smutno, kiedy zginęła. Mnie nie zależy na tej ulicy tak bardzo, ale zależy mi żeby chociaż na poziomie samorządu politycy dotrzymywali słowa - powiedziała.
Pytana o powód, dla którego radni KO nie chcą nazwy zmiany ulicy, odparła, że "argument był taki, że po tym co PiS zrobiło rękoma trybunału kobietom (...) że w tym momencie może to być przeszkodą, żeby coś takiego było. Nie byłoby to na rzecz Platformy, żeby teraz coś takiego powiedzieć".
Jaruzelska pytana była również o to, czy jest jej politycznie blisko do ruchu Szymona Hołowni. - To łowienie posłów Platformy, to troszkę przypomina, że to nie będzie ruch Szymona Hołowni 2050, tylko, że to będzie Platforma Obywatelska 2050. (...) Kiedy będziemy mieli twarze z Platformy, to będzie nowa hybryda PO - odpowiedziała.