Nominacja Greniucha na szefa we wrocławskim oddziale IPN spotkała się z niezadowoleniem tamtejszym pracowników, którzy nieoficjalnie przekazali „Wyborczej”, co się działo w instytucie.
Według "Wyborczej" niedługo po objęciu stanowiska p.o. dyrektora, Greniuch odwołał dotychczasową wiceszefową placówki dr Katarzynę Pawlak-Weiss. Na jej miejsce powołał sekretarkę (Olga Ziemba-Matuła), która do tej pory obsługiwała biuro niewielkiej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w delegaturze w Opolu, podlegające pod wrocławski oddział IPN.
Nominacja dotychczasowej sekretarki z opolskiej delegatury wywołała powszechne oburzenie wśród wrocławskich pracowników, którzy nieoficjalnie wprost mówią, że „Greniuch przyszedł do Wrocławia ze swoją sekretarką”.
Kontrowersyjna nominacja
O tym, że dr Tomasz Greniuch objął stanowisko p.o. dyrektora Oddziału IPN we Wrocławiu Instytut poinformował 9 lutego. Decyzja ta wzbudziła jednak szereg kontrowersji, a media przypomniały, że Greniuch w przeszłości był działaczem Obozu Narodowo-Radykalnego, a także wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia. Przeciwko tej decyzji IPN zaprotestowali m.in. politycy strony rządowej, jak i opozycji, historycy, publicyści, działacze opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, a także Ambasada Izraela w Polsce. Informacje o tej nominacji trafiły również do zagranicznych mediów.
Krytyczne stanowisko wobec objęcia przez Greniucha kierownictwa w IPN we Wrocławiu zajął prezydent Andrzej Duda, który - jak przekazał w sobotę prezydencki minister Wojciech Kolarski - ocenił, że "dyrektorem w Instytucie Pamięci Narodowej może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii". W poniedziałek również szef KPRM Michał Dworczyk powiedział, że dla dobra instytucji i wizerunku Polski powinna nastąpić zmiana na stanowisku szefa wrocławskiego oddziału IPN.