W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że "przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę jest niezgodny z konstytucją". Jak podkreślił Trybunał, przepis ten traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw.
Postępowanie w tej sprawie zostało zainicjowane przez posłów PiS wnioskiem, który trafił do Trybunału w połowie września ub.r. Chodziło o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia pięcioletniej kadencji RPO w sytuacji, gdy upłynie jego kadencja, a następca nie zostanie wybrany. Normę tę reguluje art. 3 ust. 6 ustawy o RPO. Kadencja rzecznika Adama Bodnara upłynęła 9 września ub.r.
Adam Bodnar odnosząc się do tego orzeczenia powiedział: cały czas twierdzę, że zakres zaskarżenia wyroku był tylko i wyłączeni w zakresie art. 2 i art. 209 konstytucji, a nie art. 7 konstytucji. Tutaj wydaje mi się, że Trybunał wyszedł poza granice wniosku - dodał.
Podkreślił, że "do czasu wejścia w życie wyroku dalej wykonuje zadania rzecznika praw obywatelskich". - Należy się zastanowić, w jakim zakresie powinienem wykonywać ja, albo moi zastępcy, ale raczej moi zastępcy, uprawnienia procesowe, czyli te wszystkie uprawnienia, które wiążą się z występowaniem przed sądami, bo tutaj tak, jak to zostało powiedziane zostało przełamane tzw. domniemanie konstytucyjności i to może budzić pewne wątpliwości, ale już bywało wcześniej, że zastępcy wykonywali tego typu uprawnienia procesowe - zaznaczył.
Apel Bodnara
Wskazał, że wyrok z punktu widzenia praktycznego oznacza, że "albo Parlament wybierze zgodnie z konstytucją nowego rzecznika, co byłoby najbardziej pożądane". - Apeluję do wszystkich sił politycznych, żeby się dogadały, co do takiego kandydata, który uzyska poparcie Sejmu i Senatu, bo wtedy można powiedzieć gdzieś te wady konstytucyjne, które teraz obserwujemy, zostaną może naprawione czy wyrównane i nie będzie tego momentu przerwania, aczkolwiek to ograniczenie mnie w wykonywaniu zadań, jest już pewnym przerwaniem - powiedział Bodnar.
W jego ocenie "drugi scenariusz" jest "znacznie bardziej niebezpieczny, ponieważ uchwalenie nowej ustawy doprowadzi do wprowadzenia kogoś, kto będzie kimś w rodzaju komisarza, a nie będzie rzecznikiem praw obywatelskich". "To z punktu widzenia niezależności tej instytucji nie jest najlepsze" - podkreślił.
Mój gorący apel do wszystkich sił politycznych, aby po prostu wybrały rzecznika praw obywatelskich, który będzie kontynuował dobrą misję poprzedników i który będzie wybrany przez Sejm za zgodą Senatu, tak jak mówi to konstytucja - zaapelował Bodnar.
Sprawozdawca Piotrowicz
Bodnar pytany, czy miało dla niego znaczenie, że sędzią sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz, odpowiedział: miało, ponieważ składałem wniosek o wyłączenie sędziego Piotrowicza z postępowania w sprawie ze względu na różne wcześniejsze zaszłości na linii przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka a RPO. Sędzia Piotrowicz nie został wyłączony, orzekał w tej sprawie. Także z tej perspektywy to miało znaczenie i oczywiście należy brać to pod uwagę przy ogólnej ocenie tego wyroku - ocenił.
Dopytywany czy poprze któregoś z obecnych kandydatów na RPO, zaznaczył, że "nie popiera kandydatów na rzecznika". - Uważam, że powinienem się powstrzymać. Uważam, że to nie jest dobre z punktu widzenia ustrojowego, jeżeli rzecznik urzędujący popiera konkretnie i oficjalnie jakiegoś kandydata - powiedział Bodnar.
TK wydał w czwartek orzeczenie w składzie pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz. Wyrok TK jest ostateczny.