4 czerwca Ryszard Terlecki napisał na Twitterze, że "jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie". "My popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - dodał.

Reklama

Słowa te padły w nawiązaniu do zaproszenia liderki białoruskiej opozycji na Campus Polska Przyszłości - wydarzenie organizowane na przełomie sierpnia i września przez ruch Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska.

Za te słowa na marszałka Terleckiego padły słowa krytyki - nie tylko ze strony opozycji, ale również z ust polityków Zjednoczonej Prawicy. Terlecki nie wycofał się z opublikowanych słów, zapowiedział jednak, że napisze lis do Swiatłany Cichanouskiej, w którym wyjaśni motywy, które nim kierowały. Przepraszać z pewnością nie będę. Nie widzę powodu żeby ujawnić pewną sprawę, która się dopiero toczy. Nawet napisałem taki list do pani Cichanouskiej wyjaśniający z kim ma do czynienia zadając się z Campusem - powiedział Terlecki w rozmowie Polską Agencją Prasową i dodając, że list "będzie publiczny". Treść listu opublikował portal WPolityce.pl.

Reklama

"Piszę ten list, żeby wyjaśnić powody"

"Piszę ten list, żeby wyjaśnić powody mojego zdumienia, gdy przeczytałem, że przyjęła Pani zaproszenie na organizowany przez Rafała Trzaskowskiego, wiceprzewodniczącego jednej z opozycyjnych partii, mityng Campus Polska 2021, czyli zjazd organizacyjny politycznego ruchu, którego celem jest wspieranie, a może zastąpienie partii Platforma Obywatelska" - zaczął wicemarszałek. "Rozumiem, że nie musi Pani znać rozmaitych aspektów życia politycznego w Polsce, nie podejrzewam też Panią o złą wolę, domyślam się raczej braku odpowiedniej wiedzy" - dodał.

Jak przypomniał Ryszard Terlecki, "Platforma Obywatelska, wraz ze swoim koalicjantem PSL, rządziła w Polsce przez osiem lat. Moje środowisko polityczne pozostawało w opozycji i było w tym czasie traktowane jak ugrupowanie, które nie ma prawa uczestniczyć w życiu publicznym. Platforma dysponowała pełnią władzy: Prezydent, rząd, obie izby parlamentu, większość samorządów, wymiar sprawiedliwości, instytucje i służby kontrolne, niemal wszystkie media, instytucje gospodarcze, środowiska celebrytów, a także ogromne środki finansowe pozostawały pod całkowitą kontrolą ówczesnej władzy. Prawo i Sprawiedliwość nigdy takiej władzy nie miało i nie ma jej obecnie" - czytamy w liście.

Reklama

Wicemarszałek Sejmu "nie chce zasypywać (...) przykładami, jak podległe Platformie służby traktowały wówczas opozycję i społeczne protesty", wymienia jednak "głośniejsze przykłady", które jego zdaniem o tym świadczą. Marszałek wymienia "tzw. akcję Widelec z 2008 r., gdy policja bardzo brutalnie potraktowała przemarsz kibiców" i - jak pisze - "bito, torturowano i poniżano, wiele osób przetrzymywano bez wyroku". Wśród przykładów jest też akcja służb w redakcji tygodnika "Wprost", gdy "funkcjonariusze służb specjalnych siłą odbierali dziennikarzom materiały dotyczące nagrań skandalicznych wypowiedzi przedstawicieli władz".

"Ataki na Marsz Niepodległości" i na "patriotyczne manifestacje kibiców"

Marszałek pisze o "atakach na Marsz Niepodległości", podczas których "zamaskowani funkcjonariusze zaatakowali pokojowy pochód pałkami teleskopowymi, a bili nawet dzieci". Wśród podanych w liście przykłądów jest "strzelanie z broni gładkolufowej do górników w 2025 r. w Zabrzu" i użycie tej broni oraz armatek wodnych i gazu łzawiącego wobec górników w Jastrzębiu-Zdroju.

Ryszard Terlecki podaje przykład "akcji wymierzonych w patriotyczne manifestacje kibiców", "wkroczenie uzbrojonych funkcjonariuszy służb specjalnych do mieszkania autora internetowej strony satyrycznej Anty-Komor" oraz "liczne wyroki wysokich grzywien" wobec dziennikarzy, którzy mieli publikować krytyczne wobec władzy materiały. W liście znalazł się przykład "szykan i lekceważenia protestów domagających się zgody na dostęp do religijnej telewizji Trwam".

Jak napisał wicemarszałek Sejmu, podczas rządów koalicji PO-PSL inwigilowano "rekordową liczbę osób".

"Te przykłady naruszania praw i swobód obywatelskich, a można je mnożyć, pokazują jak zachowywała się partia, która dziś nawołuje do obalenia demokratycznie wybranego rządu" - kontynuuje marszałek Sejmu.

"Staje Pani po jednej stronie politycznego sporu"

Podaje też przykłady działań, które miały bezpośredni związek z Białorusią. "W 2011 roku Helsińska Fundacja Praw Człowieka ujawniła informację, że w okresie rządów Platformy ówczesna prokuratura przekazała władzom białoruskim dane na temat funduszy gromadzonych na kontach w polskich bankach przez Alesia Bialackiego, przewodniczącego białoruskiego Centrum Praw Człowieka Wiasna" - pisze Terlecki. Dodaje, że "ówczesna prokuratura w Bydgoszczy zakazywała eksponowania na stadionie flagi narodowej Białorusi, a prokuratura w Białymstoku prześladowała białoruskiego uchodźcę politycznego".

"Chcę jednak, aby Pani także wiedziała, że Platforma Obywatelska od lat porównuje nasz rząd oraz partię Prawo i Sprawiedliwość, dysponującą samodzielną większością sejmową, do władzy Łukaszenki na Białorusi" - napisał Ryszard Terlecki. Marszałek dodał, że "rzecznik ich partii Grabiec" stwierdził, że "PiS-owi dziś bliżej do Łukaszenki". "Czy odwiedzając Polskę nie ma Pani wrażenia, że są to porównanie bezpodstawne i obraźliwe?" - pyta w liście Terlecki.

"Chciałbym, żeby przyjmując zaproszenie na zjazd antyrządowej organizacji miała Pani świadomość, że staje po jednej stronie politycznego sporu, jaki toczy się w Polsce" - pisze do Cichanouskiej Terlecki, podając jednocześnie przykłady działań polskiego rządu, który "wielokrotnie upominał się w Europie o wsparcie dla wolnej Białorusi, finansował niezależną telewizję Biełsat, udzielał białoruskim działaczom niepodległościowym różnorodnej pomocy, upominał się o prawa mniejszości polskiej na Białorusi".

"Tymczasem Pani planuje udział w zjeździe, organizowanym przez polityków, którzy nie uznają wyniku demokratycznych wyborów, kwestionują legalność państwowych instytucji, grożą po przejęciu władzy sankcjami karnymi wobec przeciwników, wspierają łamiących prawo sędziów. Celem tego zjazdu jest nabór nowych kadr do walki z polskim, pochodzącym z demokratycznych wyborów rządem" - napomina Terlecki w liście do Cichanouskiej.

Jak dodaje, nie dziwi go fakt, że Cichanouska spotyka się z przedstawicielami opozycji, ale "poparcie dla suwerennej i demokratycznej Białorusi przekracza w Polsce polityczne podziały".

"Źle przysłużyła się Pani sprawie białoruskiej w Polsce"

Jak dodaje Terlecki, "z braku rzetelnej wiedzy źle przysłużyła się Pani sprawie białoruskiej w Polsce, afiszując się z politykami partii, która sześciokrotnie przegrała wybory), bo - jak dodaje "zraziła Pani znaczną część Polaków do wspierania Pani jako białoruskiego prezydenta elekta".

List kończy się wyrazami szacunku i życzeniami sukcesu, a podpisany również sejmową funkcją: "Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu RP".