Spotkanie Tusk-Budka

O swym zamiarze spotkania z Budką jeszcze w czerwcu Tusk poinformował w zeszły piątek w rozmowie z TVN24. Jestem z nim umówiony na poważną rozmowę - powiedział były premier. Tematem tej rozmowy miałaby być - według Tuska - kwestia wzmocnienia Platformy i w ogóle opozycji.

Reklama

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że do spotkania byłego lidera PO z obecnym jej przewodniczącym ma dojść w najbliższy wtorek lub środę, choć nie wiadomo gdzie - w Polsce, czy w Brukseli.

Budka, pytany przez PAP o planowane spotkanie z Tuskiem, podkreślił, że jest w stałym kontakcie z byłym premierem. To nie jest nic nadzwyczajnego, bo myśmy się widzieli i w grudniu, i w lutym, i w kwietniu. To jest takie tradycyjne spotkanie, na którym rozmawiamy o polityce, rozmawiamy o sprawach europejskich. Donald Tusk jest szefem Europejskiej Partii Ludowej, jest dużo tematów europejskich, więc będziemy też o tym rozmawiać, a w regularnym kontakcie telefonicznym jesteśmy każdego tygodnia - mówił Budka przed rozpoczęciem wtorkowego, wyjazdowego posiedzenia klubu Koalicji Obywatelskiej.

Szef EPL zadeklarował też w piątkowej rozmowie z TVN24, że ma "wielką potrzebę spełnienia pewnego celu, jakim jest przywrócenie ładu demokratycznego w Polsce i tego ładu wolnościowego". Mam poczucie, że trzeba znowu zainwestować wszystko, co tylko można, żeby wolność, czy demokracja, czy przyzwoitość w życiu publicznym nie była tylko marzeniem, ale żeby znowu stała się faktem. Mentalnie, emocjonalnie, życiowo jestem gotów podjąć każdą decyzję żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny moim zdaniem dla Polski bieg spraw - zaznaczył Tusk.

Pytany czy jest plan przejęcia przez niego przywództwa w PO, powiedział, że jest gotów zrobić wszystko, by Platforma nie przeszła do historii. Według niego, PO "jako partia odpowiedzialnego centrum" jest absolutnie niezbędna, "jeśli myślimy o wygranej w najbliższych wyborach parlamentarnych".

Niektórzy politycy Platformy odebrali te słowa wprost jako zapowiedź powrotu do kierowania partią. Ta wypowiedź była o wiele mocniejsza i bardziej konkretna niż wszystkie dotychczasowe. Moim zdaniem takie słowa padły nieprzypadkowo, a jak je interpretować? Najbardziej oczywisty wydaje się powrót na funkcję przewodniczącego, a jeśli nie, to wskazanie polityka, który rządziłby Platformą w porozumieniu z nim - ocenia w rozmowie z PAP jeden z polityków Platformy, zaliczanych do wewnętrznej opozycji.

Reklama

Zastrzega jednak, że na razie trudno powiedzieć, kto mógłby zostać takim namiestnikiem. Na pewno nie Borys i nie (wiceszef PO) Rafał Trzaskowski - dodaje.

Polityk przekonuje ponadto, że dokładnie w ten sam sposób piątkowe wypowiedzi szefa EPL odebrały partyjne doły. Po tym wywiadzie wielu ludzi pytało mnie, czy Tusk wraca i kiedy - dodaje rozmówca PAP. Jest duże oczekiwanie zmian - zaznacza.

Z kolei polityk do niedawna związany z PO uważa, że Tusk chciałby zbudować w Polsce coś na kształt Europejskiej Partii Ludowej. Ma tu dwie partie - Platformę i PSL, a mógłby dołączyć też projekt Hołowni i stworzyć szeroką formację centrową - podkreśla rozmówca PAP.

W Platformie dość popularny jest też pogląd, że ewentualny powrót byłego premiera pokrzyżowałby plany Trzaskowskiego, który od kilku miesięcy buduje własny ruch Wspólna Polska. W ocenie części rozmówców PAP słowa: "jestem gotów zrobić wszystko, by Platforma nie przeszła do historii", należy rozumieć właśnie jako chęć zablokowania projektu prezydenta Warszawy.

W PO są jednak też tacy, którzy bagatelizują wywiad swego byłego przewodniczącego. Zdaniem jednego z doświadczonych posłów Platformy, "powrót Tuska" to typowy "temat ogórkowy". "Donald dokładnie wie, kiedy i co powiedzieć, albo napisać tweeta, żeby było o nim głośno. Był długi weekend, nic się nie działo, szukano "potwora z Loch Ness, albo +białego konia+. Wystąpił Tusk, media zaczęły tym grzać. Takich jego +powrotów+ będzie jeszcze parę z pewnością" - prognozuje rozmówca PAP.