Na konferencji prasowej przed posiedzeniem Senatu marszałek Grodzki został zapytany o raport NIK na temat Funduszu Sprawiedliwości oraz wniosek prezesa NIK Mariana Banasia o odwołanie jego zastępcy Tadeusza Dziuby.
Grodzki nie chciał komentować wniosku dotyczącego Dziuby.
Natomiast jeśli chodzi o Fundusz Sprawiedliwości, który stał się prywatną skarbonką w rękach ministra Ziobry, to od dawna wiele osób sygnalizowało, że wynaturzenie wydawania pieniędzy jest tak ogromne, że dłużej nie powinno trwać - powiedział marszałek. Dodał, że "zupełnie się nie dziwi" raportowi NIK.
Prezes NIK Marian Banaś wystąpił do marszałek Sejmu o odwołanie wiceprezesa Izby Tadeusza Dziuby, a także skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków - poinformowano na środowej konferencji prasowej.
Według relacji medialnych, NIK przygotowała też raport według którego minister sprawiedliwości wydawał setki milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości niegospodarnie, niecelowo i bez kontroli, a także "nie reagował na konflikty interesów oraz mechanizmy korupcjogenne".
Kontrola Funduszu Sprawiedliwości
W końcu lipca syn prezesa NIK Jakub Banaś mówił w TVN24, że NIK jest na końcowym etapie kontroli w Funduszu Sprawiedliwości. - Wiem, z przekazów medialnych i ze swoich źródeł, że Fundusz Sprawiedliwości to, można powiedzieć, skarbonka dla Solidarnej Polski i przypuszczam, że NIK - nie Marian Banaś, a konkretnie kontrolerzy - wykonali dobrze swoją robotę - powiedział Jakub Banaś, wcześniej zatrzymany pod korupcyjnymi zarzutami.
Fundusz Sprawiedliwości gromadzi środki zasądzone od sprawców przestępstw. Jego dotacje są wykorzystywane do wspierania pokrzywdzonych, którzy odnieśli obrażenia m.in. w wypadkach drogowych będących wynikiem przestępstwa.