- Zarówno ja, jak i inni lubuscy członkowie naszego ugrupowania staramy się mocno oddzielać to, co dzieje się na płaszczyźnie sejmowej od tego, co dzieje się tutaj, na dole – w regionie. Mamy oczywiście świadomość, że reperkusje sporu liderów PiS i Porozumienia mogą dotknąć naszych członków – powiedział Kail.
Jak wskazał, w Lubuskiem Porozumienie wraz z PiS-em i PSL-em tworzy na przykład koalicję w Radzie Powiatu Gorzowskiego (ziemskiego) i okazuje się ona być skuteczniejsza w działaniu na rzecz mieszkańców niż jej poprzedniczka – czyli koalicja PO i PiS, która związała się w powiecie bezpośrednio po ostatnich wyborach samorządowych.
- Poukładaliśmy współpracę i rozwija się ona bardzo dobrze. Dysponujemy stosowną większością i nie ma powodów, by to zmieniać, robić zamieszanie i niepokoić mieszkańców. Udaje nam się skutecznie zabiegać o pieniądze zewnętrzne dla powiatu gorzowskiego. Zrealizowaliśmy i realizujemy wiele ważnych inwestycji. Nie widzimy żadnego sensu, by zmieniać ten stan rzeczy do końca obecnej kadencji samorządu - zaznaczył Kail.
Lubuscy działacze Porozumienia liczą się z tym, że PiS na poziomie regionów będzie wyciągał konsekwencje wobec byłego koalicjanta, jak choćby jeśli chodzi o obsadę stanowisk w zarządach spółek Skarbu Państwa.
- Z poziomu regionalnego nie mamy na to żadnego wpływu i czekamy na rozwój sytuacji – dodał Kail, który jest przewodniczącym Rady Powiatu Gorzowskiego.