O decyzję Senatu ws. uchwalonej w zeszłym tygodniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji Grodzki pytany był w TVN24.
W sprawie tej ustawy będą się zbierały połączone komisje kultury, ustawodawcza i praw człowieka. Będzie duże spotkanie - nie nazywamy tego formalnie wysłuchaniem publicznym - w największej sali senackiej - zapowiedział Grodzki. Podkreślił jednocześnie, że senatorowie opozycji "jednoznacznie mówią, że jest kilka filarów demokracji i jednym z nich jest wolność mediów".
Pytany, czy skłania się ku temu, by zgłosić do ustawy poprawki czy raczej po prostu ją zawetować, Grodzki odarł: Moje zdanie osobiste, ale także wielu senatorów (...) jest takie, żeby ją zawetować totalnie. Ta ustawa nie powinna powstać, nie powinna wejść do Sejmu i sądzę, że Senat w tej materii zajmie radykalne stanowisko - podkreślił.
Reasumpcja głosowania
W rozmowie poruszono również kwestię reasumpcji ubiegłotygodniowego głosowania o odroczenie obrad Sejmu. Bodajże dwa razy w Senacie w drobniejszych sprawach też zdarzyło nam się przegrać głosowania - albo przez pomyłkę, albo przez to, że ktoś czegoś nie zrozumiał. Nie miałem podstaw do reasumpcji tego głosowania i nie powtarzałem. Trzeba poważnie traktować regulamin Sejmu i Senatu - mówił Grodzki.
Pytany o opinie eksperckie, na które powoływała się marszałek Sejmu Elżbieta Witek, Grodzki odparł: Tego to już kompletnie nie rozumiem, bo stenogramy Sejmu są dość porażające". "Zasięgałam opinii pięciu prawników", dzień później ci prawnicy mówią, że dotyczy to opinii sprzed trzech lat w zupełnie innej sprawie i publicznie temu zaprzeczają. Potem już, po głosowaniu, pojawiają się jakieś cztery nowe opinie. Kłamstwo ma krótkie nogi i to jest dla mnie jakaś kompromitacja - powiedział.
Na pytanie, czy jego zdaniem jest szansa na odwołanie marszałek Sejmu, Grodzki odparł: Tak, jak nie chciałbym, że Sejm meblował nam Senat, tak trochę nie wypada mówić, co ma zrobić Sejm. Wiem, że poważne rozmowy są prowadzone, natomiast to jest w rękach parlamentarzystów Sejmu - powiedział.
Grodzki zauważył ponadto, że głosowanie dotyczyło jedynie odroczenia obrad Izby. Jeśli w takiej, dość błahej sprawie, rządzący złamali sprawo w sposób skandaliczny, to zaczynam się zastanawiać, co będą robić, jak będą mieli w perspektywie przegrane wybory parlamentarne - powiedział.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek podczas posiedzenia Sejmu 11 sierpnia zarządziła reasumpcję głosowania nad odroczeniem obrad Izby. Wniosek o reasumpcję poparł m.in. Paweł Kukiz i dwóch innych posłów koła Kukiz'15, którzy stwierdzili, że wcześniej pomylili się, głosując za przerwaniem posiedzenia Sejmu. Koalicja Obywatelska i Lewica zapowiedziały złożenie wniosków o odwołanie marszałek Sejmu, bo w ich ocenie nie było podstaw do reasumpcji.