W swoim wystąpieniu w Krakowie premier Mateusz Morawiecki powiedział, że aby sprostać niepodległości musimy pozbyć się pewnego nawyku, jaki wtłaczano nam do głów jakieś 300 lat. Ten nawyk, jak mówił, próbowano w nas wytworzyć także w latach III Rzeczpospolitej. To nawyk pewnego rodzaju, gorszości, nawyk mikromanii, to polityka pedagogiki wstydu, to próba zrzucania na nasze barki cudzych win i cudzych grzechów - zaznaczył.
Nas uczono, abyśmy słuchali innych przez dziesiątki i setki lat, a my chcemy w Polsce rządzić się po naszemu, po polsku. Chcemy pozbyć się tych nawyków odpowiadania przed innymi za nasze i nie nasze winy, za nasze i nie nasze grzechy, odpowiadania przed innymi trybunałami. Jest tylko jeden trybunał, przed którym odpowiadamy, to trybunał naszej historii i naszej przyszłości - powiedział premier.
Aby niepodległość nam służyła przez setki lat, dodał, trzeba budować suwerenne elity, w bardzo szerokim rozumieniu tego słowa. Elity tamtej Rzeczypospolitej do 2015 roku z krótkimi przerwami dbały, no właśnie, o kogo? Najłagodniej powiem, że dbały przede wszystkim o siebie (...) to jest ich główny grzech. Na pewno grzechem części z nich jest agenturalność - mówił szef rządu.
Morawiecki: Niepodległość kosztuje
Szef rządu podkreślał, że Polska chce być silnym, podmiotowym państwem oraz że niepodległość zawdzięczamy wspaniałym pokoleniom. Zwracał też uwagę, że niepodległość kosztuje. Dzisiaj przekonujemy się o tym ponownie. Niepodległość kosztuje; kosztuje wysiłek, nasze starania na arenie międzynarodowej, starania dyplomatyczne - mówił zaznaczając, że należy też wiedzieć, iż przede wszystkim musimy polegać na sobie. Dziś także musimy ufać przede wszystkim we własne siły i dziś jesteśmy wdzięczni tym, którzy na naszej wschodniej granicy dbają o naszą suwerenność, nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo całej UE. Dziękujemy żołnierzom, funkcjonariuszom Straży Granicznej, Policji i innych służb - mówił premier.