Prezes PiS i wicepremier Jarosław Kaczyński wystąpił w czwartek w Krakowie w Towarzystwie "Sokół". Warto w dniu Święta Narodowego zastanowić się, skąd ta niepodległość przyszła, bo nie przyszła ni z tego ni z owego. Przyszła dzięki zaangażowaniu różnych ludzi, często mających różne poglądy, a nawet skłóconych, często nawet walczących ze sobą w różnych okolicznościach, nawet z bronią z ręku - powiedział prezes PiS.
Zwrócił uwagę, że w okresie odzyskiwania przez Polskę niepodległości nawiązano zarówno do tradycji insurekcyjnej, która mimo kolejnych przegrywanych powstań jednak umacniała polskość, a jednocześnie do "polityki realnej". Przyszedł człowiek, który nie odrzucił tej tradycji, tylko ja zracjonalizował, wprowadził ją w arkana polityki, którą kiedyś, w jego czasach nazywano polityką realną, ale takiej polityki realnej, która nie cofa się także przed insurekcją, przed działaniami zbrojnymi, która w żadnym razie nie sprowadza się do tego, żeby zabiegać o łaskę, o poprawę losu Polaków na różnego rodzaju dworach - mówił. Można powiedzieć, że ta koncepcja wygrała i w ogromnej mierze, chociaż nie wyłącznie przyczyniła się do odzyskania niepodległości - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński o kandydacie PiS na prezydenta
Nawiązał też do zapowiedzi, że podczas analogicznej imprezy 11 listopada 2014 roku ogłosił kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta. Ale nowego kandydata jeszcze w tej chwili nie będę zgłaszał - podkreślił.
"Mamy duży kłopot na Zachodzie"
Jarosław Kaczyński w wystąpieniu w Krakowie odniósł się m.in. do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Przypomniał, że na wschodniej granicy toczy się wojna hybrydowa. Ostatnio nawet padają dalej idące pogróżki - dodał. Jak podkreślił, oczywiście, jak to zwykle w takich przypadkach, próbuje się przerzucić odpowiedzialność na nas jako kraju rzekomo agresywnego. Ktoś może powiedzieć, że to przecież śmieszne, absurdalne, ale w polityce nie jeden raz takie absurdy miały miejsce - mówił.
Mamy także duży kłopot na Zachodzie. Wiadomo - chodzi o uznanie naszej podmiotowości, wyrok Trybunału, o nasze prawo do organizowania polskich spraw - wskazał. Jak podkreślił, jest trudno, ale pamiętajcie państwo, że to +trudno+ z porównaniu z tym, co było 103 lata temu, to nic. Tylko od nas zależy, czy damy sobie radę - wskazał.
"Trzeba zbudować jak najszerszą jedność"
Szef PiS podczas swojego wystąpienia podkreślił, że należy uczynić wszystko, by zbudować w tzw. klasie politycznej jak najszerszą jedność. Dzisiaj wydaje się to zupełnie niemożliwe, że to napięcie, ta niechęć, a z drugiej strony także - jak wiele wskazuje - zewnętrzne inspiracje mogą to uniemożliwić. Ale trzeba się starać. Trzeba wiedzieć, że my wiemy o tym, że to jest potrzebne, że to jest niezbędne, że to jest możliwe - powiedział Kaczyński.
Zwrócił uwagę, że w obliczu zagrożenia na granicy z Białorusią do takiej jedności doszło na Litwie czy Łotwie, więc i "my to możemy". Zapewnił, że w tej sprawie nie ma przeszkód ze strony PiS, jeżeli cel będzie wspólny.